Lech – Śląsk 2-0: Nawałka wita się z fanami przy Bułgarskiej wygraną


Po przerwie gra nie uległa zmianie, piłkarze spokojnie rozgrywali futbolówkę po murawie. Obraz widowiska zmienił się tylko na moment w 54 minucie, gdy Gytkjaer wreszcie zaliczył pierwszy celny strzał na bramkę. Na odpowiedź gości długo nie czekaliśmy, Chrapek uderzał z daleka i tylko minimalnie się pomylił. Po ponad 10-minutowej słabej grze z obu stron najlepszą sytuację do tej pory wypracował sobie jedyny uderzający na bramkę rywala – Christian Gytkjaer, jednak świetną paradą popisał się bramkarz Śląska i wynik pozostał bez zmian. W 75 minucie spotkania Lech wreszcie wyszedł na prowadzenie. Na gola czekaliśmy bardzo długo, ale jakże się to opłaciło. Amaral popisał się fenomenalnym strzałem z dystansu, który dał prowadzenie. W końcowych minutach gry Lech szczelnie bronił swojej bramki, ale wynik w ostatniej minucie jeszcze się zmienił. Gytkjaer z kontry znalazł się w sytuacji sam na sam i to wykorzystał. Trzeba przyznać, że zasługiwał poprzez swą ciężką pracą na zdobycie bramki. Poznańska lokomotywa się rozpędza.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz