Lech vs. Piast 1:1 (1:0)


W 35 minucie nastąpiło ewidentne przewinienie na Jóźwiaku. Sędzia Tomasz Kwiatkowski bez wahania podyktował rzut karny, do jedenastki podszedł Gytkjaer, który bez problemu pokonał golkipera przyjezdnych. Kolejorz objął prowadzenie i chwilę później ponownie zaatakował gości. Gytkjaer otrzymał podanie od Amarala, ale piłkę spod nóg wybił mu obrońca, futbolówka trafiła jeszcze do Jóźwiaka, który mocno uderzył, a Plach końcówkami palców wybił piłkę poza plac gry.

Pod koniec pierwszej części jeszcze próbowali podwyższyć rezultat poznaniacy. Amaral ładnie zagrał z prawej flanki do duńskiego napastnika, który minimalnie się pomylił, uderzając z głowy ponad poprzeczką. Pierwsze 45 minut ożywiła dopiero końcówka spotkania, kiedy do ataku ruszyli podopieczni Ivana Djurdjevicia. Piast nie stwarzał wielu okazji, nie oddał nawet celnego strzału.

Podczas przerwy były selekcjoner Polski Waldemar Fornalik zmotywował na tyle swoich piłkarzy, że ci stwarzali akcje podbramkowe. Na początku spróbował uderzenia Mak, lecz po jego strzale futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Następnie Papadopulos świetnie dograł piętką do Valencii, Lecha jednak w tej sytuacji uratował Putnocky.

Lechici próbowali zareagować na ataki gości. Jóźwiak zszedł z piłką do środka i oddał potężny strzał w stronę Placha, ten jednak dobrze interweniował, wybijając na korner. Kilka minut później gra przerzuciła się na drugą stronę boiska. Po raz pierwszy w tym meczu Piast miał okazję z rzutu rożnego, którą wykorzystał. Po dośrodkowaniu piłka trafiła pod nogi Hateleya, który z bliska pokonał bramkarza Lecha. Gliwiczanie nie poprzestali, dalej walczyli o kolejną bramkę. Hateley z powietrza dograł do Valencii, który umieszcza futbolówkę w siatce. Gol po długiej analizie VAR nie został jednak uznany, okazało się, że strzelający był na pozycji spalonej.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz