Lech Poznań znowu nieskuteczny. Tylko remis z Górnikiem Łęczna


Lech w Łęcznej zatem musiał nie tylko dużo tworzyć sytuacji pod bramką rywali, ale co istotniejsze – wykorzystywać je. Na szczęście, już w 17 minucie jedną z nich zamienił na gola. Gospodarze, nie chcąc być przegranym, zostali zmuszeni do odrabienia straty, a więc otworzenia się i przejścia na połowę Kolejorza. W takim układzie podopieczni Macieja Skorży czują się bardziej komfortowo, aniżeli wtedy gdy przeciwnik muruje dostęp do bramki.

Na prowadzenie poznaniaków wyprowadził Joao Amaral – najbardziej wyróżniające się ogniwo na murawie. Strzelając gola, nie musiał się wielce wysilać, bo jego zadanie polegało tylko na wycelowaniu do pustej bramki. Ale trzeba mu oddać, że na wpisanie się na listę strzelców jak najbardziej zasłużył. Był zaangażowany, dużo biegał, dobrze operował piłką, a do czasu zdobycia gola zdążył 5 razy uderzyć na bramkę Macieja Gostomskiego (trzy razy celnie). To kolejny występ Portugalczyka, po którym będzie zdobywał od komentatorów pozytywne recenzje.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz