Lech Poznań zagrał słabo i tylko zremisował z beniaminkiem


Nic bardziej mylnego. Mielczanie wcale nie zamierzali składać broni. Mimo, że faktycznie byli skazywani na wysoką porażkę z Kolejorzem, to potrafili postawić się faworyzowanym rywalom. Postawili Lechowi sprawę jasno: jeśli chce zwyciężyć, to musi wykazać się walką, determinacją i umiejętnościami. Sęk w tym, że podopieczni Dariusza Żurawia kompletnie nie mieli planu na spotkanie. Gospodarzom niewiele czasu wystarczyło, by się zorientować i potem objąć kontrolę nad meczem.

Stal stworzyła sobie mnóstwo dogodnych okazji. Być może, gdyby naprzeciw Lecha stanęła inna ekipa, bardziej doświadczona, to po pierwszej odsłonie Bednarek częściej wyciągałby piłkę z siatki. A tak mielczanie uzyskali przewagę tylko jednobramkową. W 27 minucie Prokić podskoczył najwyżej i bez przeszkód żadnego z obrońców Kolejorza pokonał bezradnego golkipera. Aż dziw, że lechici nie stracili gola po stałym fragmencie gry. Beniaminek miał ich naprawdę mnóstwo, a defensorzy w ich trakcie wciąż nie potrafili się poprawnie ustawić i oddalić zagrożenia.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz