Lech Poznań tylko remisuje z Jagiellonią Białystok


Lech Poznań zaskoczony aktywnością i zapałem Jagi przez długi czas nie podołał wyzwaniu, jakim było zbudowanie okazji, którą można by nazwać stuprocentową. W pierwszej odsłonie Kolejorz nie oddał żadnego strzału w światło bramki. Najgroźniejsza sytuacja ze strony poznaniaków miała miejsce tuż przed przerwą, kiedy Puchacz piekielnie mocno uderzył zza pola karnego, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Więcej działo się po przerwie.

Lech zdał test charakteru

Na drugą połowę z szatni Kolejorza wyszła zupełnie odmieniona drużyna, która mecz wznowiła z misją błyskawicznego odrobienia straty. Już w 46 minucie piłka znalazła się w siatce białostoczan. Lech przeprowadził składną akcję, która doprowadziła do sytuacji sam na sam Kamila Jóźwiaka. Skrzydłowy lechitów wykorzystał okazję, ale okazało się, że przedtem był na pozycji spalonej. Sędzia Krzysztof Jakubik po chwili więc anulował gola. Nie minęły 2 minuty, a w polu karnym gospodarzy znów było gorąco. Arbiter wskazał na wapno, po tym jak Puchacz położył się po kontakcie z Arseniciem. Sędzia ponownie jednak zmienił swoją decyzję po obejrzeniu powtórki.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz