Lech Poznań wygrał i zapewnił sobie miejsce na podium


W pierwszej fazie meczu Kolejorz dłużej utrzymywał się przy piłce i to do niego należała inicjatywa, choć mecz toczył się w wolnym tempie. Prowadzenie lechitom zapewnił w 26 minucie Christian Gytkjaer. Niemałą cegiełkę w tym golu dołożył bramkarz Cracovii Michal Pesković, który wpuścił do siatki piłkę z pozoru łatwą do obrony po strzale z głowy prosto w niego. Golkiper popełnił fatalny błąd, dzięki któremu Duńczyk dopisał kolejnego gola do klasyfikacji strzelców, zostawiając rywali daleko w tyle.

Krakowianie rozegrali bardzo słabą pierwszą połowę, w której na bramkę Lecha strzeżoną przez debiutującego Karola Szymańskiego, uderzyli zaledwie raz i to w dodatku niecelnie. Nie zareagowali na straconego gola. To poznaniacy byli bliżsi strzelenia kolejnego, niż Cracovia wyrównującego. W kolejnych sytuacjach Lecha za fatalny błąd przy wpuszczonej bramce odkuł się Pesković, świetnie interweniując najpierw niezły strzał Filipa Marchwińskiego, a następnie równie wzorowo Gytkjaera w sytuacji sam na sam.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

1 komentarz

  1. Michał pisze:

    I znowu bezpośrednie mecze z Legią zadecydowały, że w Poznaniu nie mamy mistrzostwa. Przykre, ale prawdziwe.

Dodaj komentarz