Lech Poznań wyeliminował Radomiaka Radom po rzutach karnych


Lech Poznań miał zażegnać irytujący kryzys łatwo pokonując 4. drużynę z zaplecza ekstraklasy Radomiaka Radom. Tymczasem Kolejorz męczył się z pierwszoligowcem przez całe spotkanie. W dogrywce stracił gola po rzucie karnym, potem jednak wyrównał, także zdobywając bramkę z jedenastu metrów. W konkursie jedenastek koniec końców okazał się lepszy i w ten sposób po wielkich trudach lechici meldują się w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski.

Ze względu na fatalny stan nawierzchni stadionu Radomiaka, wywołany zimowymi warunkami atmosferycznymi, pucharowe starcie z Lechem nie mogło się odbyć w Radomiu. Władze radomskiego klubu postanowiły zatem poszukać zastępczego obiektu. Nie zgodziły się na to, by mecz organizował przy Bułgarskiej Kolejorz. Zdecydowały się natomiast na stadion w Sosnowcu, gdzie murawa była już przygotowywana na wtorkowy pojedynek Puszczy Niepołomice z Lechią Gdańsk (3:1). Nawierzchnia z pewnością na należała do najlepszych. Trudno się jednak dziwić, skoro temperatura na Śląsku sięgała -12 stopni.

W Sosnowcu obu drużynom grało się bardzo trudno. Pierwszy kwadrans meczu należał do zawodników Dariusza Żurawia. W tym czasie groźne uderzenie z dystansu oddał Pedro Tiba. Piłka jednak przeleciała tuż obok słupka. W kolejnych minutach gra się jednak wyrównała. Radomiak zdołał kilka razy zagrozić pod bramką strzeżoną przez Filipa Bednarka. Najniebezpieczniej było w 34 minucie. Damian Jakubik pomylił się przy strzale z pola karnego tylko nieznacznie.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz