Lech Poznań rozgromił Raków Częstochowa 3:0


Najmłodsi na plus

Beniaminek z Częstochowy od pierwszego gwizdka ruszył na Kolejorza i to do niego należała inicjatywa. Lechici z kolei zamknięci na własnej połowie, sukcesywnie przechodzili do ofensywy. Po kwadransie gry zaczęli wreszcie kreować okazje. Pierwszy strzał na bramkę oddał Marchwiński. Uderzenie 18-latka było w miarę solidne, ale zbyt długo zwlekał, co pozwoliło Szumskiemu na prawidłowe ustawienie się na linii bramkowej. Chwilę później centrostrzałem golkipera rywali spróbował zaskoczyć Puchacz. Niedługo potem skrzydłowy Kolejorza ponownie przymierzył, tym razem potężnie z dystansu. Szumski jednak stał we właściwym miejscu i nie miał kłopotów z wybronieniem.

Po pierwszych 45 minutach kibice nie doczekali się bramek, choć na przebieg meczu nie powinni zbytnio narzekać. Obie ekipy często szukały sposobów na przechytrzenie obrońców rywali. Często też padały strzały z obu stron. Jedynie czego brakowało przy Bułgarskiej do przerwy, to goli. Mimo słabo zapowiadającego się początku, Lech się rozkręcał i w efekcie to on przeważał. Z dobrej strony pokazał się w nowej roli Jakub Kamiński. Często udzielał się w ofensywie, a w tyle nie przydarzały się mu już błędy. Wyciągnął lekcję z meczów sparingowych. Na pochwałę zasłużył przede wszystkim jeden z najbardziej aktywnych zawodników Kolejorza Filip Marchwiński.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz