Po zmianie stron Lech przyspieszył. W 48. minucie Tymoteusz Puchacz mocno uderzył z ponad 20 metrów, ale piłka trafiła w słupek bramki Stali. Siedem minut później Puchacz oddał kolejny potężny strzał z dystansu. Zabrakło niewiele, by trafił światło bramki.
W 61. minucie lechici wyprowadzili szybki kontratak. Dani Ramirez zagrał piłkę na wolne pole do Alana Czerwińskiego i ten znalazł się sam na sam z Rafałem Strączkiem. Niestety, przegrał ten pojedynek.
W 70. minucie Filip Bednarek obronił strzał z dystansu Urbańczyka.
W 80. minucie Puchacz huknął po raz kolejny z dystansu i tym razem pokonał bramkarza Stali.
W 86. minucie Jakub Kamiński zdobył gola po świetnym podaniu Tiby, ale niestety był na spalonym i bramka nie została uznana.
W 89. minucie goście wyrównali za sprawą „samobója”. Jego autorem był Vasyl Kravets, który na boisku pojawił się chwilę wcześniej.
W doliczonym czasie gry Stal dobiła Lecha. Bramkę zdobył Jonathan de Amo. Obie bramki Lech stracił po wyrzutach z autów przez Petteriego Forsella.
To co się wydarzyło jest niesamowite. Lech Poznań przegrał trzecie spotkanie pod wodzą trenera Macieja Skorży. Wygrał jedno.