Lech Poznań przegrał z KRC Genk


Pod koniec pierwszej części spotkania gospodarze próbowali z całych sił zdobyć gola „do szatni”. Najpierw w sytuacji sam na sam znalazł się Trossard, lecz pojedynek wygrał bramkarz Kolejorza. Następnie Malinowskyj wykorzystał to, że odnalazł się w polu karnym i potężnym strzałem lewą nogą uderzył nie do obrony. Do przerwy poznaniacy przegrywali 0:1.

W drugiej połowie to nadal drużyna „smerfów” była tą dominującą. To oni z każdą kolejną minutą byli coraz bliżej zdobycia drugiego gola. Swoją przewagę udokumentowali w 56 minucie. Po dośrodkowaniu Samatta bez problemu z głowy skierował futbolówkę do siatki, wszystko przez niepoprawne zachowanie Orłowskiego. W Belgii było już 2:0, a sytuacja dla polskiej drużyny zaczęła się mocno komplikować.

Lech próbował odreagować, lecz każda budowana akcja nie mogła zakończyć się strzałem. Zazwyczaj gorąco było pod bramką gości. Po raz kolejny niezbyt dobrze spełniał swoje zadania Orłowski, niepilnowany Ndongala w sytuacji sam na sam uderzył tylko słupek, poprawić próbował Pozuelo, lecz minimalnie niecelnie.

Jeszcze w końcówce było ogromne zamieszanie w szesnastce poznańskiego Lecha. Poprzeczka, w którą piłką trafił Pozuelo pozostawiła jeszcze marzenia o Lidze Europy.

Lech Poznań przegrywa w Belgii i oddala od siebie fazę grupową Ligi Europy. W rewanżu w Poznaniu zapewne będzie mu bardzo trudno, bowiem wygrana to za mało, będzie musiał odrobić straty z dzisiejszego starcia. Zadanie arcytrudne, ale nie skreślajmy Lecha. Do póki piłka w grze…

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz