W 9. minucie Lech przeprowadził składną akcję, którą wykorzystał Jakub Kamiński. Niestety, po analizie VAR okazało się, że skrzydłowy był na spalonym.
Akcję godną odnotowania lechici przeprowadzili w 41. minucie. Kamiński z lewej strony wbiegł w pole karne ładnym dryblingiem oszukał rywala i dograł na linię pola karnego, strzał został zablokowany, ale jeszcze sytuacyjnie próbował uderzać Ishak. Strzał okazał się niecelny, ale i tak był na spalonym.
Wynik do przerwy się nie zmienił. Jagiellonia grała szybciej, agresywniej, umiejętnie wybijała Lecha z rytmu. Zresztą poznaniacy grali wolno, zbyt długo trzymali piłkę przy nodze, popełniali niewymuszone błędy.