Początek meczu to przewaga Lecha zwieńczona zdobyciem gola w 12 minucie. Wtedy poznaniacy znakomicie rozegrali rzut rożny. Bartosz Salamon, będący na wysokości pierwszego słupka, przedłużył głową dośrodkowanie wprost do Mikaela Ishaka, który głową umieścił piłkę w bramce Wisły. Niestety, Szwed w 25 minucie doznał kontuzji i zmuszony był opuścić boisko.
Po objęciu prowadzenia Kolejorz wciąż przeważał i raz za razem przeprowadzał interesujące akcje. Prezentował się dobrze jako zespół. Próbował grać kombinacyjnie, ładną piłką i przyjemnie się to oglądało, ale przed przerwą Lech nie zdołał podwyższyć prowadzenia.
Drugą połowę poznaniacy rozpoczęli z animuszem. Tymoteusz Puchacz urwał się lewą stroną i dośrodkował piłkę w pole karne do Daniego Ramireza, ale troszeczkę za wysoko i Hiszpan był w nie najłatwiejszej pozycji. W efekcie piłka po jego strzale poleciała ponad bramką.
W 61. minucie Lech podwyższył prowadzenia, a gola strzałem głową z bliskiej odległości zdobył Pedro Tiba. Był to jego pierwszy kontakt z piłką, bo chwilę wcześniej wszedł na boisko.
W 77. minucie Wisła zdobyła bramkę kontaktową. Z rzutu wolnego bramkarza Lecha pokonał Jakub Błaszczykowski. Mickey van der Hart popełnił błąd.
Wynik meczu się już nie zmienił.