Lech Poznań melduje się w półfinale Pucharu Polski


Rozbudzone nadzieje kibiców na tajemniczego Lecha

Od dawien dawna nie było tak długiej przerwy od meczu Lecha Poznań, choćby sparingowego. 80 dni poznańscy kibice wyczekiwali na ponowną obserwację zawodników w niebiesko-białych strojach. Sympatycy odliczali godziny i minuty dzielące ich od ćwierćfinałowego starcia rozgrywanego w Mielcu. Czekali na nie z niecierpliwością i bezgraniczną ciekawością, bo na dobrą sprawę nikt poza sztabem szkoleniowym Kolejorza nie wiedział, w jakiej formie są piłkarze i jak spisywali się oni w czasie treningów. Przed restartem oficjalnych meczów nie rozegrano żadnego sparingu, Lech nie zdecydował się też na zgrupowanie. Obecna dyspozycja była wielką niewiadomą.

Trener Dariusz Żuraw pierwszą jedenastkę skompletował poprzez analizę co najwyżej gierek wewnętrznych odbywanych na bocznych boiskach stadionu przy Bułgarskiej. Szkoleniowiec Lecha, ustalając wyjściowy skład brał również pod uwagę intensywny terminarz, z którym przyjdzie się lechitom zmierzyć. W ciągu najbliższych 19 dni Kolejorz zagra aż 5 meczów, a po powrocie z Podkarpacia w sobotę czeka na niego trudny, odwieczny rywal –  Legia Warszawa.

Rozgrywki piłkarskie po powrocie z kwarantanny nie będą takie same, jak przedtem. Solidne przygotowanie fizyczne będzie podstawą. Stąd trenerzy często będą rotować składem. Już na dzisiejszy mecz opiekun Poznańskiej Lokomotywy dokonał kilku innowacyjnych posunięć. Szczególnie zaskoczył decyzją, co do wyboru napastnika. Od pierwszej minuty pokazał się Timur Zhamaledtinov – zawodnik, który zimą był wręcz odpychany z Lecha. Wszak w rundzie jesiennej na murawie wystąpił jedynie łącznie przez 22 minuty, a tymczasem dziś dostał szansę w pierwszej jedenastce. Rosjanin musiał w trakcie przygotowań pokazać się naprawdę z dobrej strony, skoro udało mu się wygryźć ze składu do tej pory opcję drugą na to miejsce – Pawła Tomczyka. Do Mielca nie pojechali Christian Gytkjaer, Filip Marchwińśki a także kapitan Thomas Rogne. Od pierwszego gwizdka w składzie Poznańskiej Lokomotywy wystąpiło tylko dwóch Polaków: Kamil Jóźwiak oraz Jakub Kamiński, który zajął dotychczasowe miejsce Tymoteusza Puchacza.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz