Lech do Legii traci punkt


Lech Poznań zwyciężył na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:0 (0:0), ale Legia Warszawa również zainkasowała 3 punkty pokonując Pogoń Szczecin 2:1 i sytuacja na czele tabeli T-Mobile Ekstraklasy po rundzie zasadniczej się nie zmieniała. Strzelcami bramek dla Kolejorza Dariusz Formella (48) i Kasper Hamalainen (88). Różnica po podziale zaledwie 1 punkt!

Lech 121

Małej rewolucji dokonał przed ostatnim meczem w sezonie zasadniczym trener Maciej Skorża. Mając w pamięci zbliżające się dwa mecze z warszawską Legią, w składzie Lecha szkoleniowiec przeprowadził siedem zmian. W kadrze zabrakło kontuzjowanych Arajuuriego i Lovrencsicsa, a także Douglasa, którego ewentualna żółta kartka eliminowała by z meczu ligowego ze stołeczną ekipą. Na ławce usiedli z kolei Hamalainen, Linetty czy również zagrożony absencją Kownacki.

Lech w mocno zmienionym składzie od początku ruszył do ataku. Poznaniacy przeważali, a pierwszą okazję stworzyli sobie po rzucie rożnym. Walkę o piłkę w powietrzu wygrał Kadar, lecz obrońcy wybili futbolówkę. Także defensorzy przyszli w sukurs Zajacowi w 15. minucie, kiedy świetnie do woleja złożył się Formella, lecz ofiarna interwencja jednego z defensorów sprawiła, że lechici mieli tylko rzut rożny. Gospodarze także nie próżnowali. Tylko trzy punkty mogły im bowiem dać awans do grupy mistrzowskiej. Szanse w pierwszym kwadransie mieli Chmiel i Mazan, ale ich próby także skutecznie blokowali obrońcy.

Podopieczni Macieja Skorży prowadzili grę, ale ciężko było im przedrzeć się przez cofniętych i czekających na kontrataki bielszczan. Ci zagrożenie stwarzali przy stałych fragmentach gry bitych przez Macieja Iwańskiego. Najbliżej zdobycia gola byli w 35. minucie, gdy główkował Górskiewicz. Na posterunku był jednak Gostomski, który szybko uruchomił kontrę. Akcja przeniosła się pod drugą bramkę, gdzie na linii pola karnego nie zrozumieli się Zajac i jeden z defensorów. Sytuacji nie zdołał wykorzystać Sadajew i gra wznowiona została od bramki, bowiem arbiter uznał, że to Czeczen ostatni dotknął piłkę. Znakomitą okazję napastnik miał chwilę później. Po zablokowanym strzale Tomasza Kędziory piłka wysokim lobem spadła pod nogi niepilnowanego Sadajewa, ale ten nieczysto trafił w piłkę marnując najlepszą okazję dla Lecha do objęcia prowadzenia w pierwszej połowie.

W przerwie trenerzy postanowili wprowadzić zmiany w swoich zespołach, co po bardzo przeciętnej pierwszej części dziwić nie mogło. Leszek Ojrzyński posłał do boju Idrissa Cisse, natomiast Maciej Skorża wprowadził Kaspra Hamalainena oraz Szymona Pawłowskiego. To jednak nie oni, a Dariusz Formella w 48. minucie dał Lechowi prowadzenie. Skrzydłowy wykorzystał fatalny błąd Roberta Mazana, przejął piłkę w polu karnym i posłał ją obok Richarda Zajaca. W tej chwili Kolejarz był liderem T-Mobile Ekstraklasy.

Poznaniacy prowadzili, jednak w 55. minucie dostali sygnał ostrzegawczy. Z rzutu wolnego Iwański miękko w pole karne dograł na głowę Koniecznego. Gostomski wyszedł kilka metrów przed linię i został przelobowany, ale na szczęście dla niego futbolówka spadła na poprzeczkę. Cztery minuty później rezerwowy Cisse minął Trałkę, lecz uderzył bardzo słabo i Gostomski złapał futbolówkę, choć nie bez problemów.

Gospodarze po stracie bramki odważniej zaatakowali Lecha. Niebiesko-biali nie ustrzegali się sytuacji, po których Podbeskidzie mogło wykorzystać swoją najmocniejszą broń, czyli stałe fragmenty gry. W swoim polu karnym defensorzy byli jednak bezbłędni. W „szesnastce” bielszczan Kolejorz gościł rzadko. Dobrą sytuację zespół Macieja Skorży stworzył sobie dopiero na pięć minut przed końcem, gdy strzał głową Hamalainena odbił ponad poprzeczkę Zajac. Odsłoniętych gospodarzy Fin skarcił w 88. minucie. Pawłowski w tempo podał do wbiegającego pomocnika, a ten ze spokojem minął Zajaca i skierował piłkę do pustej bramki.

PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA – LECH POZNAŃ 0:2

Bramki: Formella (48′), Hamalainen (88′)

Żółte kartki: Śpiączka, Kołodziej – Kamiński, Keita, Jevtić

Podbeskidzie: Zajac – Górkiewicz, Kolcak, Konieczny (79. Kołodziej), Mazan – Sokołowski, Lenartowski, Iwański, Chmiel – Śpiączka (46. Cisse), Korzym (62. Demjan).

Lech: Gostomski – Kędziora, Kamiński, Kadar, Henriquez – Djoum (46. Hamalainen), Trałka – Formella, Jevtić (63. Linetty), Keita (46. Pawłowski) – Sadajew.

Fot. Roger Gorączniak

źródło www.lechpoznan.pl

Dodaj komentarz