Lech Poznań grał do końca i został wiceliderem


Lech Poznań wygrał w piątkowy wieczór na INEA Stadionie z Jagiellonią Białystok 2:0 i został wiceliderem T-Mobile Ekstraklasy. Mecz do końca trzymał w napięciu, a bramki dla poznaniaków zdobyli Barry Douglas i Tomasz Kędziora. – Właśnie po takich meczach zwycięstwo smakuje najlepiej – mówił po spotkaniu trener Kolejorza, Maciej Skorża.

Lech - Jagiellonia 144
W przeciwieństwie do jesiennego meczu z Jagiellonią w Poznaniu w Pucharze Polski, tym razem wynik spotkania nie otworzył się w pierwszych sekundach spotkania. Pierwsze dwadzieścia minut meczu w kilku aspektach wcale nie przypominało pojedynku piłkarskiego, którego stawką była pozycja wicelidera T-Mobile Ekstraklasy. Zawodnicy za wszelką cenę próbowali swoich możliwości fizycznych i gra była bardzo brutalna. Bezpardonowo o piłkę walczył między innymi Zaur Sadajew z Michałem Pazdanem.

Lechici pierwszą groźną okazję na zdobycie bramki mieli w 18. minucie. Dobrym dośrodkowaniem z lewej strony boiska popisał się Barry Douglas. Piłka zmierzała w stronę Gergo Lovrencsicsa, lecz ten zderzył się w powietrzu głowami z Karolem Mackiewiczem. Obaj zawodnicy potrzebowali pomocy medycznej, a skrzydłowy Lecha zmuszony był zakończyć spotkanie opuszczając murawę na noszach.

Na kolejną dobrą okazję do zdobycia gola poznańscy kibice musieli czekać do 30. minuty. Krzysztofa Barana zatrudnił Sadajew po podaniu Kaspra Hamalainena. Czeczen znalazł się w sytuacji sam na sam, ale bramkarz gości zdołał wybić futbolówkę na rzut rożny. Od tamtej sytuacji podopieczni Macieja Skorży zamknęli zawodników Jagielloni na ich własnej połowie, a pokaz swojej znakomitej formy znów prezentował Sadajew. Od skrzydła do skrzydła, wracał za akcją, walczył o każdy centymetr na boisku. Godna uwagi była także postawa Karola Linettego, który po kontuzji wrócił do gry w ekstraklasie. Jednak mimo 7. doliczonych minut żadna z drużyn nie zdołała strzelić pierwszej bramki i do przerwy na Inea Stadionie był bezbramkowy remis.

Lech - Jagiellonia 047

Powodem długiego doliczonego czasu gry była „Argentyna” w wykonaniu fanatyków Lecha na początku pierwszej połowy. Kibice stworzyli piękną otoczkę temu spotkaniu, dzięki serpentynom, balonom i konfetti, które zostały wyrzucone w górę razem z pierwszym gwizdkiem sędziego.

Po przerwie wciąż przeważał Lech, ale gra się otworzyła po obu stronach boiska. Kolejorz nie pozwalał gościom z Białegostoku na kontry. W 63. minucie Jagiellonia oddała pierwszy celny strzał. Poznaniaków od utraty bramki uchronił Maciej Gostomski, a z główki uderzał Maciej Gajos.

Na kwadrans przed upływem podstawowego czasu gry na tablicy wciąż widniał wynik 0:0. Najbliżej strzelenia bramki po zmianie stron była Jagiellonia, kiedy to Maciej Gostomski zagrał piłkę pod nogi Rafała Grzyba, lecz jakimś cudem wicelider ekstraklasy tej sytuacji nie wykorzystał. Im bliżej było do końca spotkania, tym Lech grał coraz bardziej nieporadnie, a jego gra nie mogła się podobać kibicom.

Mecz zmienił się diametralnie po akcji Lecha w 86. minucie. Z szesnastego metra piłkę do Barry’ego Douglasa podał Szymon Pawłowski. Szkot uderzył po długim słupku z dwudziestego metra i Baran musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Chwilę potem w sytuacji sam na sam znalazł się Dawid Kownacki, ale tym razem bramkarz „Jagi” był górą. W 89. minucie w polu karnym sfalowany został Szymon Pawłowski i sędzia meczu wskazał na „wapno”. Do wykonania rzutu karnego podszedł Tomasz Kędziora i Krzysztof Baran został pokonany po raz drugi. Lech pokonał Jagiellonię 2:0 i został nowym wiceliderem T-Mobile Ekstraklasy.

Lech – Jagiellonia w fotoobiektywie Dariusza Skorupińskiego – więcej tutaj

Zdjęciowa relacja z meczu Lecha z Jagiellonią autorstwa Rogera Gorączniaka – więcej tutaj

Lech Poznań – Jagiellonia Białystok 2:0 (0:0)
Bramki: Barry Douglas (86. minuta), Tomasz Kędziora (90. minuta – rzut karny)
Żółte kartki: Szymon Pawłowski, Paulus Arajuuri, Łukasz Trałka – Filip Modelski, Michał Pazdan.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 18.523.

Lech Poznań: Maciej Gostomski – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Gergő Lovrencsics (20. Dariusz Formella), Karol Linetty, Łukasz Trałka, Kasper Hämäläinen (65. Muhamed Keïta), Szymon Pawłowski – Zaur Sadajew (72. Dawid Kownacki).

Jagiellonia Białystok: Krzysztof Baran – Filip Modelski, Sebastian Madera, Igors Tarasovs, Łukasz Tymiński – Nika Dzalamidze (56. Mateusz Piątkowski), Rafał Grzyb, Michał Pazdan, Maciej Gajos, Karol Mackiewicz – Patryk Tuszyński.

Karol Jaroni i Tomasz Woźniak, fot. Roger Gorączniak

Dodaj komentarz