Piłkarze Lecha wygwizdani


Półtora miesiąca po ,,litewskim” blamażu fani Lecha w Poznaniu znów przeżyli spore rozczarowanie. Kolejorz przegrał z Pogonią szczecin 1:2 (1:0). Lech przez większość spotkania nie miał pomysłu na grę, a goście praktycznie z trzech sytuacji wykorzystali dwie i wywieźli komplet punktów. Dla Pogoni to trzecie wyjazdowe zwycięstwo w obecnym sezonie.

Trener Rumak zdecydował się na grę dwoma napastnikami – Bartoszem Ślusarskim i Łukaszem Teodorczykiem, z kolei na ławce usiadł narzekający na ból łydki Kasper Hamalainen. Pierwszy kwadrans przebiegł pod znakiem boiskowej nudy, a najaktywniejszym na placu był sędzia Paweł Pskit, który raz za razem musiał przerywać gwizdkiem niebezpieczne zagrania. Pierwsze groźne uderzenie należało do gości, gdy w 17. minucie nieźle główkował Tchami, ale posłał piłkę minimalnie obok słupka. Lechici zmusili do interwencji Janukiewicza dopiero w 24. minucie, gdy golkiper gości zbił na rzut rożny mocny strzał Lovrencsicsa. Po pół godzinie gry „Kolejorz” objął prowadzenie – dośrodkowanie z rzutu rożnego dotarło do Arboledy, ten strzelił raz, drugi i dopiero jego trzecie uderzenie znalazło drogę do siatki.

Pięć minut później bramkarza Pogoni sprawdził Teodorczyk, ale Janukiewicz sparował jego kąśliwy strzał z dystansu. Swoją okazję mieli zaraz potem goście, ale nikt z podopiecznych trenera Wdowczyka nie wykorzystał błędu Kotorowskiego przy wyjściu z bramki. W 43. minucie zawrzały trybuny, gdy Janukiewicz wygarnął piłkę spod nóg rozpędzonego Claasena, ale sędzia Pskit nie dopatrzył się przy tym zagraniu faulu. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i Lech schodził do szatni z jednobramkową przewagą. Czy zasłużoną? Wydaje się, że tak, choć żadna ze stron nie potrafiła zdominować gry na okres dłuższy niż kilka minut.

Druga część gry rozpoczęła się od bramki dla gości. Kotorowski „wypluł” przed siebie piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, do futbolówki dopadł Adam Frąszczak i z bliskiej odległości wbił ją do siatki. Pogoń mogła pójść za ciosem, ale wolej Akahoshiego z następnej okazji obił jedynie bandy reklamowe za bramką Lecha. Co się odwlecze, to nie uciecze – w 58. minucie było już 1:2. Błąd Arboledy wykorzystuje Tchami, który zgrywa do Robaka, a ten strzałem z eleganckim obrotem pokonuje golkipera Lecha.

Mimo że do końca spotkania pozostało ponad pół godziny, gospodarze nie uczynili praktycznie nic, żeby zmienić jego losy. Nic dziwnego, że schodzących do szatni piłkarzy Kolejorza żegnały głośne gwizdy. Na przeciwległej stronie boiska zawodnicy Pogoni wraz ze swoją liczną grupa kibiców świętowali trzecią wygraną w tym sezonie. To kolejny słaby występ Lecha Poznań, gdy bramki tracił po błędach bloku defensywnego. Z kolei szczecinianie kontynuują dobrą serię gier i stopniowo pną się w  tabeli.

Co powiedzieli po meczu piłkarze i trenerzy, czytaj tutaj.

Lech Poznań – Pogoń Szczecin 1:2 (1:0)

Bramki: 1:0 Manuel Arboleda (31), 1:1 Adam Frączczak (53), 1:2 Marcin Robak (58).

Żółte kartkiLech Poznań: Łukasz Trałka, Łukasz Teodorczyk, Bartosz Ślusarski; Pogoń Szczecin: Wojciech Golla, Adam Frączczak, Przemysław Pietruszka, Takuya Murayama.

Sędziował: Paweł Pskit (Łódź).

Widzów: 17.063.

Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski – Tomasz Kędziora (16. Mateusz Możdżeń), Hubert Wołąkiewicz, Manuel Arboleda, Luis Henriquez – Gergo Lovrencsics, Łukasz Trałka, Karol Linetty, Daylon Claasen – Łukasz Teodorczyk (73. Szymon Drewniak), Bartosz Ślusarski.

Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz – Adam Frączczak, Wojciech Golla, Maciej Dąbrowski, Mateusz Lewandowski (76. Przemysław Pietruszka) – Takuya Murayama, Bartosz Ława, Takafumi Akahoshi, Maksymilian Rogalski (90. Abdoul Ouedraogo), Herve Tchami (78. Jakub Bąk) – Marcin Robak.

Z Bułgarskiej – Damian Smyk

Zdjęcia Roger Gorączniak, X-news – T mobile Ekstraklasa 

Możliwość komentowania została wyłączona.