Lech wygrywa! (Zdjęcia, Opinie)


Lech wreszcie wygrał w T-Mobile Ekstraklasie. Przełamanie nastąpiło w niedzielnym meczu na własnym stadionie z Koroną Kielce. Kolejorz zwyciężył 2:0, a gole strzelali Trałka i Ubiparip.

Lech: Kotorowski – Możdżeń, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez – Lovrencsics (Drewniak – 87′), Hamalainen, Pawłowski (Drygas – 83′), Trałka, Ubiparip – Teodorczyk (Ślusarski – ’46)

Korona: Małecki – Sylwestrzak, Malarczyk, Stano, Golański (Dejmek – 46′) – Kiełb (Sierpina – 62′), Jovanović, Lenartowski, Sobolewski, Janota – Gołębiewski (Trytko – 70′)

Kartki: Golański (45′)

Bramki: Trałka (38′), Ubiparip (42′)

Kibiców: 25.000

Trener Rumak wystawił do gry dość ofensywny wyjściowy skład, bowiem tylko Łukasz Trałka pełnił funkcję defensywnego pomocnika i miał przed sobą czwórkę ofensywnych 0 Pawłowskiego, Hamalainena, Ubiparipa oraz Lovrencsicsa. Pierwszy atak należał właśnie do gospodarzy, ale nikt nie przeciął ostrej centry Lovrencsicsa. Po początkowym impecie lechici zwolnili swoje ataki, ale Korona nie kwapiła się do przejęcie inicjatywy i oglądaliśmy kiepskie widowisko. Pierwsze pół godziny gry ewidentnie na remis.

Pierwszą bramkę zobaczyliśmy dopiero w 38. minucie. Lovrencsics dograł na pole karne, piłkę po małym zamieszaniu uderzył Trałka, ta odbiła się jeszcze od obrońcy i bramkarza gości po czym wpadła do siatki. Długo nie  czekaliśmy na drugą bramkę – w 43. minucie Golański próbował głową zagrywać do własnego bramkarza, ale zrobił to na tyle nieudolnie, że Ubiparip uprzedzając Małeckiego posłał głową piłkę do siatki. Do przerwy Lech prowadzł 2:0 i wyglądało na to, że podopieczni Rumaka wzięli sobie do serca słowa kibiców z transparentu – „Zwycięstwami i zaangażowaniem odbudujecie nasze zaufanie”.

Druga połowa do złudzenia przypominała swoją koleżankę sprzed przerwy. Ataki skrzydłami Lecha produkowały kolejne wrzutki, ale brakowało tym centrom dokładności, by „Kolejorz” powiększył swoje prowadzenie. Z drugiej strony oglądaliśmy ataki głównie lewą stroną boiska, gdzie nieźle wyglądała współpraca Janoty i Kiełba. Ten pierwszy postraszył Kotorowskiego, ale golkiper Lecha obronił płaski strzał byłego gracza Feyenoordu.

Lech mógł podwyższyć prowadzenie w 73. minucie, ale Kamiński nie potrafił umieścić piłki w siatce, choć ta spadła mu na nogę tuż przed bramką Małeckiego. Chwilę później sam na sam z golkiperem Korony wyszedł Ślusarski, ale piłkarz „Kolejorza” przegrał ten pojedynek. Gospodarze nie zwalniali tempa, czego efektem była indywidualna akcja Pawłowskiego z 82. minuty, ale jego strzał bronił Małecki. Bramkarz Korony nie musiał interweniować chwilę później, gdy fatalnie pudłował Ślusarski. Do końca wynik nie uległ już zmianie i Lech wygrywa z Koroną zasłużenie 2:0. W Poznaniu wreszcie powiało optymizmem po ostatnich wpadkach. „Kolejorz” zaczął punktować i tłumnie zgromadzeni kibice przy Bułgarskiej mogą liczyć, że teraz będzie już tylko lepiej.

Co powiedzieli po meczu czytaj tutaj: 

Z Bułgarskiej – Damian Smyk

Zdjęcia Roger Gorączniak

Dodaj komentarz