Lech – Lechia 2:1. Kolejorz żegna się przy Bułgarskiej zwycięstwem


Mecz od początku był prowadzony w szybkim tempie. Gra była otwarta, a obie drużyny były nastawione na atak. W pierwszych minutach Marcin Wasielewski nie zdołał zwieńczyć składnej akcji lechitów, strzelając „szczupakiem” wysoko nad poprzeczką. Kilka chwil później w podobnej sytuacji znalazł się Christian Gytkjaer, który powrócił do kadry w pełni zdrów po miesiącu przerwy. Napastnik Kolejorza jednak analogicznie jak w poprzedniej sytuacji nie trafił piłką w bramkę.

Gdańszczanie również stwarzali sobie klarowne okazje. Na wstępie, z prezentu Buricia w szesnastce poznaniaków nie skorzystał, zaskoczony zachowaniem golkipera Kolejorza Paixao. Na następną sytuację strzelecką biało-zieloni długo czekać nie musieli. Michał Mak oddał potężny strzał z dystansu, lecz kapitalną paradą popisał się bramkarz Lecha i wynik pozostał niezmienny. W 35 minucie bliscy wyjścia na prowadzenia byli lechici. Darko Jevtić uderzył bardzo precyzyjnie, jednak piłka przeleciała minimalnie obok bramki. Jeszcze tuż przed przerwą o sporym szczęściu mogli mówić niebiesko-biali. Futbolówka po wrzutce odbiła się o Roberta Gumnego i najpierw fortunnie odbiła się o poprzeczkę, po czym przekroczyła linię końcową.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz