Lech przegrał, ale jest liderem


Lech Poznań przegrał u siebie z Jagiellonią Białystok 1:3 (0:0), ale Legia Warszawa nie wykorzystała szansy. Stołeczna drużyna zremisowała na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 1:1 i Kolejorz pozostał liderem.

Lech - Jagiellonia 059

W meczu 32. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań zmierzył się na Inea Stadionie z Jagiellonią Białystok. Do 60. minuty wszystko wiodło się zgodnie z planem kibiców Kolejorza i trenera Macieja Skorży. Po godzinie gry karuzela zaczęła się kręcić w drugą stronę.

Od pierwszego gwizdka sędziego Mariusza Złotka przeważał Kolejorz i gospodarze aż do 15. minuty nie pozwolili gościom z Podlasia zagrozić strzałem na bramkę Buricia. Najpierw po rzucie rożnym bramkę mógł zdobyć Marcin Kamiński, lecz piłka po jego strzale poleciała znacznie za wysoko. W 8. zamieszanie przed polem karnym mógł wykorzystać Zaur Sadajew. Czeczen minął z piłką bramkarza Jagiellonii i podał do wbiegającego w pole karne Szymona Pawłowskiego. Skrzydłowego Kolejorza zatrzymali jednak obrońcy Jagiellonii i nie doszło nawet do strzału.

Pięć minut później futbolówkę w polu karnym otrzymał Sadajew po podaniu Hamalainena. Napastnik Lecha miał bardzo dużo czasu, lecz piłka zaplątała mu się gdzieś pod nogami. Z każdą mijającą minutą krystalizował się obraz spotkania. Jagiellonia grała z kontry, a lechici zmuszeni byli do gry atakiem pozycyjnym. W 29.min szybką kontrę wyprowadzili podopieczni trenera Michała Probierza. Wyścig do piłki pomiędzy Tamasem Kadarem, a Patrykiem Tuszyńskim wygrał jednak… Jasmin Burić. 10 minut później prawym skrzydłem zabrał się z piłką Sadajew i z zaskoczenia uderzył w sam środek bramki. Młody bramkarz Jagiellonii „wypluł” futbolówkę przed siebie i przejął ją Hamalainen, ale fiński pomocnik Lecha uderzył bardzo niecelnie.

Tuż po przerwie gra obu drużyn nie uległa drastycznej zmianie. Lech wciąż grał tak, jakby chciał wejść z piłką do bramki, a Jagiellonia skutecznie go powstrzymywała na granicy pola karnego. Lekarstwem dla Lecha okazał się Dawid Kownacki, który zmienił w przerwie Sadajewa i po kilku minutach wpakował piłkę do siatki. Jak się później okazało, młody napastnik Kolejorza znajdował się podczas strzału na pozycji spalonej, czego sędzia nie zauważył.

Wbrew pozorom, strzelony gol bardziej przysłużył się zawodnikom Jagi, bo już po ośmiu minutach odpowiedzieli bramką. Zza pola karnego po długim słupku uderzył Tuszyński i doprowadził do wyrównania. Lech próbował znów wyjść na prowadzenie, ale nie udało mu się wypracować klarownej sytuacji. Do ataku zabrali się podopieczni Michała Probierza i po raz kolejny wykorzystali nieporadność obrońców Kolejorza, którą można było również zauważyć podczas dwumeczu z Błękitnymi Stargard Szczeciński. 6 minut po straconym golu lechici stracili następnego, a strzelcem bramki znów okazał się być Patryk Tuszyński.

Na 10 minut przed końcem spotkania sędzia główny wskazał na rzut wolny z okolic 20. metra dla Jagiellonii. Do piłki podszedł Maciej Gajos i uderzył ponad murem pozbawiając złudzeń zgromadzonych na trybunach w liczbie ponad 22 tysięcy kibiców. Jasmin Burić nawet się nie rzucił w stronę piłki i mógł ją tylko odprowadzić wzrokiem.

Wielka szkoda, że można było zwiększyć przewagę nad Legią, która dzisiaj zremisowała we Wrocławiu ze Śląskiem.

Trener Skorża o meczu – kliknij tutaj

Lech – Jagiellonia na zdjęciach – kliknij tutaj

Lech –  Jagiellonia 1:3 (0:0)

Bramki: 52. Kownacki – 60, 66. Tuszyński, 82. Gajos.

Żółte kartki: 14. Kadar, 25.Jevtić, 69.Keita.

Lech Poznań: Burić – Kędziora, Kamiński, Kadar, Douglas – Trałka, Linetty – Pawłowski (64.Keita), Hamalainen, Jevtić (69.Formella) – Sadajew (46. Kownacki).

Jagiellonia Białystok: Drągowski – Modelski, Madera, Pazdan, Straus – Romanchuk, Grzyb – Frankowski (57. Dzalamidze) , Gajos(90+2.Tymiński), Mackiewicz (90+1.Tarasovs) – Tuszyński.

Sędzia główny: Mariusz Złotek.

Widzów:  22 512.

Dodaj komentarz