Lech – Górnik: 0-3. Kolejorz wykonuje kolejny kompromitujący krok w tył


Krótko przed meczem – z okazji obchodów 97. rocznicy istnienia Lecha Poznań – o godzinie 19:22, ciuchcia stojąca przed stadionem, została udoskonalona o dymiarkę, dodatkowe oświetlenie, a także sygnał dźwiękowy. W ten sposób Poznańska Lokomotywa została ożywiona. W rzeczywistości – na murawie – piłkarze poznańskiego zespołu także ruszyli z ogromnym animuszem, porównując poprzednie spotkania. Lechici długo budowali atak pozycyjny, szybko wymieniając się piłką. W efekcie już w 11 minucie Makuszewski zmusił golkipera przyjezdnych do wysiłku, który sparował futbolówkę na rzut rożny. Kilka minut później skrzydłowy Kolejorza ponownie próbował zakończyć akcję, lecz w ostateczności piłka poleciała w niedużej odległości obok bramki. „Maki” jednak nadal próbował. Trzecia próba wyglądała z początku na najgroźniejszą okazję – Tiba, który rozpoczął błyskawiczną kontrę, w decydującym momencie zagrał do Makuszewskiego, ten jednak oddał zbyt lekki strzał, by pokonać Chudego. W pierwszej części lechici wreszcie zaczęli stwarzać sytuacje, jednak jak na złość tym razem zabrakło zakończenia. To wykorzystał Górnik, niespecjalnie wyróżniający się w trakcie meczu, lecz wystarczyła mu jedna składna, zabójcza kontra, by wyjść na prowadzenie przy Bułgarskiej. Zabrzanie w sposób wzorowy stworzyli okazję, począwszy od wykorzystania niepoukładanej linii obrony w drużynie Lecha. Tuż przed polem karnym Jimenez zagrał piętą do Angulo, który wykorzystując swoje doświadczenie, z łatwością dopełnił formalności.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz