Lech – Cracovia 1:2. Kolejna dotkliwa porażka Kolejorza przy Bułgarskiej


Od razu po zdobytym golu zawodnicy mieli okazję do uzupełnienia płynów, a zaraz po krótkiej przerwie lechici otrząsnęli się i zaczęli śmielej atakować. Najpierw znakomitą sytuację zmarnował Gytkjaer, który dostał świetne podanie od Jóźwiaka. Duńczyk jednak nieczysto przyjął futbolówkę wślizgiem, dzięki czemu defensorzy z Krakowa mogli ze spokojem oddalić zagrożenie. Chwilę później po centrze Gumnego uderzył Jóźwiak. Przymierzył jednak fatalnie. W ostatniej fazie pierwszej części strzały oddawał Jevtić. Pierwsza próba kapitana Lecha została zablokowana przez obrońców. Za drugim razem piłka przeleciała nad poprzeczką.

Na drugą odsłonę poznaniacy wrócili ospali. Co innego Cracovia, szukająca okazji do objęcia jeszcze wyższego prowadzenia. Zaskoczyć van der Harta próbował Wdowiak, lecz zbyt lekki strzał pomocnika przyjezdnych uchronił Lecha przed utratą gola. Po czasie poznański zespół wypracował najlepszą dotąd sytuację. Zamieszanie w polu karnym gości wykorzystał Jóźwiak. Pierwsze uderzenie odbiło się od defensorów z Krakowa. Przy jego drugiej próbie zabrakło szczęścia – trafił tylko w słupek. Z odpowiedzią na ataki Kolejorza raptem spieszyli krakowianie. Pelle van Amersfoort zdołał oderwać się od obrońców, by potem znaleźć się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Lecha. Pojedynek wygrał, a lechici musieli nadrabiać już większe straty. Było im bardzo trudno przejść przez doskonale zgraną i poukładaną linię obrony rywali. Skuteczną bronią miały okazać się strzały z dystansu. Z tej metody skorzystali zmiennicy: Klupś i Amaral. Obaj nie trafili nawet w bramkę.

W końcówce spotkania dwójkową akcję przeprowadzili nowo wprowadzeni na murawę: Amaral i Tomczyk. Portugalczyk prostopadle zagrał do 21-latka, a ten zdobył kontaktową bramkę. Ostatnie minuty przy Bułgarskiej były niesłychanie gorące. Z kontratakiem ruszyli goście, po czym bombardowali bramkę Lecha. Spod linii bramkowej wybijali kilkakrotnie obrońcy Kolejorza i rezultat pozostał niezmienny.

Trener Dariusz Żuraw przed meczem oświadczył, że będzie chciał uniknąć nudnawych momentów na boisku. Jednak nudą trochę zawiało, co wykorzystała Cracovia i wygrała.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz