Lech – Benfica 2:4. Świetne widowisko na otwarcie Ligi Europy (ZDJĘCIA)


Ostra wymiana ciosów przewidziana przez trenera Jesusa. Benfika jednak lepsza

Kultura gry lizbończyków stoi na światowym poziomie. Poznańska Lokomotywa sprostała zadaniu i wcale nie odstawała od aktualnego lidera Ligi NOS. Stanu remisowego do końca pierwszej części jednak nie utrzymała. W 42 minucie Gilberto idealnie z prawej flanki posłał futbolówkę na głowę Darwina Nuneza. Urugwajczyk kapitalnie odnalazł się w sytuacji i bez zarzutu przymierzył głową w prawe okienko.

Na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Jorge Jesus przepowiedział, że jeśli, Lech podtrzyma swą ofensywną filozofię, nastąpi wówczas wymiana ciosów. Jak powiedział, tak się stało. Lechici ponowie szybko odrobili stratę. W 48 minucie strzał Kamińskiego najpierw wybronił golkiper rywali, przy dobitce Ishaka nie mógł już nic uczynić.

Na odpowiedź Portugalczyków długo czekać nie trzeba było. Bowiem już w 60 minucie przy Bułgarskiej kolejna piłka wylądowała w siatce. Darwin Nunez w niesamowity sposób ograł Crnomarkovicia, po czym mając przed sobą tylko Bednarka po raz kolejny wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Rozumując tok meczu, jaki był prowadzony, po golu strzelonym przez lizbończyków, przyszła pora na doprowadzenie do wyrównania przez Lecha. Poznaniacy przysłowiowo gryźli trawę, oddawali serce na boisku. Wyrównującej bramki, mimo groźnych prób Modera i dwóch świetnych Kaczarawy, już nie strzelił. Strzelili za to w doliczonym czasie gry Portugalczycy, pieczętując zwycięstwo. Do pustej brami trafił Darwn Nunez, kompletując hat-tricka.

Po dzisiejszym pierwszym zmaganiu w fazie grupowej Ligi Europy z niecierpliwością czekamy na kolejne. Piłkarze Poznańskiej Lokomotywy z murawy schodzą jako przegrani, ale z podniesionymi głowami. Wynik był bowiem znacznie gorszy niż gra.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz