Kurtyny w ogródkach są po to… by ich nie używać


Poznań walczy o to, by stać się miastem popularnym wśród turystów, by chcieli przyjeżdżać do nas nie tylko na jedną noc, ale na nieco dłużej. Organizuje różne akcje mające zwabić ich do stolicy Wielkopolski. I super, bo jest u nas co zwiedzać i co podziwiać. Tylko, czy rzeczywiście turysta ma u nas odpowiednie warunki, by cieszyć się pobytem? Oto jest pytanie.

ogrodek

Obrazki ze Starego Rynku, gdzie zaczyna być więcej lokali, w których można wypić jedynie wódkę i klubów gogo niż dobrych restauracji, obiegły już wszystkie media. Są jednak jeszcze tacy, którzy wybierają się na Stary Rynek, by smacznie zjeść i odpocząć w ogródku podziwiając widok na ratusz. Pogoda nas nie rozpieszcza i to wiadomo w naszym klimacie od lat, ale właśnie po to są w ogródkach nie tylko parasole, ale też i kurtyny, które po prostu można spuścić. Wydawałoby się, że proste, ale niekoniecznie.

Sytuacja z ostatnich dni: goście wołają kelnerkę w jednym z ogródków na Starym Rynku i proszą, żeby spuściła ściany namiotu, bo wieje i nieprzyjemnie się siedzi.

– Niestety nie mogę tego zrobić, bo warunki nie są jeszcze takie, byśmy mogli spuścić ścianki – odpowiada kelnerka.

-Ale przecież w lokalu obok, ktoś je spuścił – ripostuje gość.

– Tak, ale gdyby przyszła kontrola oni dostaną mandat za to, my nie możemy sobie na to pozwolić. Takie są przepisy – twierdzi kelnerka.

Dziwne, bo przecież kurtyny są po to by je spuszczać, by gościom było ciepło i wygodnie, by chcieli odwiedzać restauracje na Starym Rynku właśnie w Poznaniu. Tak by się wydawało, ale to mylne przekonanie.

Od kilku już lat miasto nie ułatwia życia restauratorom na Starym Rynku. A oni pisma piszą i starają się walczyć o swoje. Ostatnie pismo skierowane do Urzędu Miasta i Estrady Poznańskiej, która zarządza płyta Starego Rynku podpisała większość restauratorów. Pytają w nim przede wszystkim, dlaczego próbuje się im tak utrudniać funkcjonowanie.

Od kilku miesięcy już rozmawiamy i spotykamy się z restauratorami, prowadzącymi ogródki gastronomiczne na Starym Rynku w Poznaniu – napisali w piśmie restauratorzy. – Nasze niezadowolenie z kierunków, w których zmierza polityka Miasta Poznania w tym zakresie, sięga zenitu. Na ostatnim spotkaniu z Estradą Poznańską w dniu 22 maja 2014 roku dowiedzieliśmy się, iż z jakichś względów – bliżej niewyjaśnionych, a już na pewno nie zrozumiałych dla restauratorów prowadzących ogródki gastronomiczne – planowane jest wprowadzenie całkowitego zakazu posiadania kurtyn (zasłon) bocznych w ogródkach gastronomicznych na płycie Starego Rynku w Poznaniu. W tym miejscu chciałbym podkreślić, iż takiego rodzaju zabezpieczenia przed złymi warunkami pogodowymi istnieją i funkcjonują w większości miast w Polsce i niemal wszędzie na świecie. Stanowisko to jest głosem wszystkich restauratorów płyty Starego Rynku, którym Panów działania odbierają klientów, turystów i okazję do zaprezentowania walorów pięknego i historycznego miejsca, jakim jest Stary Rynek w Poznaniu. Nie można zapomnieć również o tym, iż inicjatywy związane z wystawianiem ogródków gastronomicznych zmierzają do poprawy rentowności restauracji na Starym Rynku.

Według prognoz czeka nas tego lata kilkadziesiąt pochmurnych dni. Nie wiadomo, czy wtedy restauracje mają zamykać ogródki, likwidować je i np. nie płacić za nie czynszu. Jak się okazuje stawki w Poznaniu są też najwyższe i wynoszą 50 zł za metr kwadratowy, a np. Warszawa ma do 45 zł za metr, Kraków do 30, a Gdańsk 7 zł.

Anna Kozłowiecka z Estrady Poznańskiej potwierdza, że rozmowy z restauratorami trwają i rzeczywiście jest planowane od 1 lipca wprowadzenie zakazu posiadania kurtyn w ogródkach Starego Rynku.

– Musimy postępować zgodnie z zarządzeniami wydawanymi przez prezydenta miasta – twierdzi Anna Kozłowiecka. – Nasz rynek jest niewielki i nie może wyglądać, jak pole namiotowe. Rozumiemy restauratorów, ale też musimy respektować przepisy.

Kiedy kurtyny są spuszczone, a na dworze jest cieplej niż przewiduje to zarządzenie właściciel restauracji może zostać ukarany mandatem. Jak twierdzą przedstawiciele Estrady Poznańskiej kwoty nie są duże, bo dwukrotność dziennego czynszu. Restauratorzy twierdzą natomiast, że to może być kwota nawet 3 tysięcy złotych.

W poniedziałek odbyło się kolejne spotkanie przedstawicieli Estrady Poznańskiej z właścicieli restauracji na Starym Rynku. Dyskusja była burzliwa. Na razie nie muszą podpisywać aneksów do umów, które mówią o likwidacji kurtyn. Na razie, bo trzeba poczekać na zarządzenie, które zdecyduje co lepsze osłanianie gości przed wiatrem, czy może jednak odsłonięcie widoku na szare, bure i nieodresturowane kamieniczki na Starym Rynku. A gość, nieważne czy poznaniak, czy turysta przecież może pospacerować, a kawę czy posiłek zjeść wewnątrz restauracji z widokiem na ścianę z fototapetą Starego Rynku.

EPE

Dodaj komentarz