Kuriozalna porażka Lecha Poznań. Gra w przewadze nie pomogła


Wydawać by się mogło, że Kolejorz utrzyma korzystny wynik i dowiezie zwycięstwo do końcowego gwizdka. Tym bardziej, że od 52 minuty Jagiellonia musiała grać w osłabieniu po tym, jak czerwony kartonik zobaczył Błażej Augustyn. Nic jednak nie wychodziło po myśli poznaniaków. W 68 minucie fatalnie przestrzelił w sytuacji sam na sam Jakub Kamiński, a 5 minut później piłkarze z Białegostoku zemścili się za ten zaprzepaszczony atak. Bojan Nastić pewnym strzałem pokonał bezradnego bramkarza Lecha.

Dla Lecha, chcącego gonić podium, liczyło się tylko zwycięstwo. Trener Dariusz Żuraw zatem w końcowej fazie meczu na boisko wpuścił drugiego napastnika Arona Johannssona, co miało zwiększyć prawdopodobieństwo strzelenia gola. Na taki wariant opiekun lechitów zdecydował się po raz pierwszy w tym roku. On jednak nie przyniósł wymiernego rezultatu. Wręcz przeciwnie. Kolejorz, grający w przewadze o jednego zawodnika, w 87 minucie stracił decydującego gola, którą strzelił Bartłomiej Wdowik. 20-letni obrońca przywrócił zatem Jagę na zwycięski szlak po sześciu spotkaniach bez wygranej.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz