Co ciekawe, wstępne analizy sugerują obecność podwariantu Omikrona – BA.2, zwanego również „ukrytym” lub „niewidzialnym”.
– Podwariant BA.2 nazywany jest niewidzialnym, gdyż posiada dodatkowe mutacje w obrębie swojego genomu, które utrudniają jego identyfikację za pomocą specyficznych sond i starterów – wyjaśnia dr Paweł Zmora, kierownik Zakładu Wirusologii Molekularnej ICHB PAN. – Nie oznacza to jednak, że osoby zakażone podwariantem BA.2 otrzymają negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. Testy genetyczne oparte o reakcję RT-PCR, takie jak np. test opracowany przez Instytut Chemii Bioorganicznej PAN (MediPAN 2G+ FAST COVID) wykrywają zakażenie wariantem Omikron, w tym podwariantem BA.2. Problemy mogą pojawić się dopiero w momencie określania, jaką odmianą koronawirusa jesteśmy zakażeni, co nie jest rutynowym testem wykonywanym dla każdej testowanej osoby.
Można przypuszczać, że ten podwariant jest nieco bardziej zakaźny niż „zwykły” Omikron (BA.1). Wskazują na to wnioski naukowców z Danii – kraju, w którym BA.2 bardzo się rozprzestrzenił. Wzięli oni pod lupę ponad 8,5 tysiąca infekcji i doszli do wniosku, że osoby zakażone tym podwariantem mają o 33 procent większe szanse, by zakazić innych (w porównaniu z pierwotnym wariantem).