Koleją do Warszawy jak przed stu laty


Od 11 czerwca z Poznania do Warszawy i z powrotem pociągi pojadą nie bezpośrednio przez Wrześnię, Konin i Kutno, ale objazdem przez Gniezno i Inowrocław, a od przyszłego roku jeszcze dalej – przez Toruń i Włocławek do Kutna.  Wszystko za sprawą remontu trasy kolejowej, która jest częścią linii międzynarodowej z Paryża przez Berlin, Poznań, Warszawę i Brześć do Moskwy. O korekcie rozkładu jazdy, która obowiązywać będzie od 11 czerwca czytaj tutaj – kliknij.

Objazd, to przypomnienie podróży koleją przed stu laty, kiedy to  pociągami z Poznania jechało się przez Toruń, gdzie w nieodległym Aleksandrowie Kujawskim była granica kajzerowskich Niemiec z carską Rosją. Stamtąd rosyjskimi już kolejami dojeżdżało się przez Kutno do Warszawy.

Gdy Polska w 1918 r. odzyskała niepodległość, już trzy lata później połączono Kutno ze Strzałkowem (końcową stacją kolejową z Poznania na linii lokalnej w Wielkopolsce), dzięki któremu bezpośrednio uzyskane zostało połączenie Warszawy z Poznaniem. Otwarty w 1921 roku dla ruchu pociągów odcinek z Kutna do Strzałkowa był pierwszą linią kolejową wybudowaną w niepodległej Polsce. Miało to duże znaczenie w komunikacyjnym łączeniu regionów w odradzającej się Polsce.

W 1964 roku linia kolejowa Warszawa – Poznań została zelektryfikowana. Było to dla poznaniaków duże wydarzenie, ponieważ była to pierwsza trasa, po której pociągi elektryczne przyjeżdżały i wyjeżdżały ze stolicy Wielkopolski.

Przez następne lata trasa Poznań – Warszawa systematycznie była unowocześniana, przez co pociągi ekspresowe mogły jeździć z coraz to większą szybkością, nawet na niektórych odcinkach do 160 km/h, przez co skracała się podróż, a trasa ta, uznawana była w kraju do najszybszych. Podróż z niemal czterech godzin skrócona została do poniżej trzech. Pociągi PKP Intercity tak stały się popularne, że bardziej opłacało się podróżować nimi, niż samochodem autostradą A-2, którą przejazd  był i jest dłuższy, albo samolotami rejsowymi.

Zaskoczeniem dla wielu podróżnych stała się zatem wiadomość, że PKP znów przystąpiła do modernizacji szlaku kolejowego Poznań – Warszawa, by po jej unowocześnieniu w 2019 roku, przejazd najszybszymi pociągami skrócił się o około…10 do 15 minut!

PKP zapewnia jednak, że będzie większy, również po nowych torach,  komfort podróżowania. Nową oprawę zyska też wiele dworców kolejowych; m.in. podwyższone zostaną platformy peronowe, budynki stacyjne zostaną zmodernizowane, unowocześnione będą przejazdy kolejowe i system kierowania ruchem pociągów.

Nakłady na przebudowę trasy z Poznania do Warszawy będą kosztowały 2,6 mld złotych. Blisko 2 miliardy na tę inwestycję przeznaczyła Unia Europejska.

Zanim za dwa lata pojedziemy unowocześnioną trasą z i do Warszawy, poznaniacy – i  nie tylko oni –będą musieli się uzbroić w cierpliwość podróżowania koleją przez wspomniany Inowrocław i Toruń . Choć PKP zapewnia, że wydłuży się ona o około 40 minut, to jednak podróż może być jeszcze dłuższa; zwłaszcza że na linii z Poznania do Inowrocławia kursuje też wiele innych pociągów – do Gdańska i Olsztyna. Trasa na tym odcinku, z objazdami do i z Warszawy będzie więc mocno obciążona. Można spodziewać się częstego – na wiele minut – zamykania szlabanów na przecięciu linii kolejowej z drogami. Można spodziewać się np. korków samochodowych na ul. Bałtyckiej, gdzie tę ruchliwą krajową drogę przecina linia do Gniezna.

Oprócz tego utrudnienia już dotykają  pasażerów; np. między Wrześnią a Koninem przesiadać się muszą do autobusów. Na A-2 zwiększy się też ruch pojazdów, ponieważ część klientów PKP przesiądzie się do samochodów lub autobusów dalekobieżnych. I z pewnością zyskają też linie lotnicze między Poznaniem a Warszawą (i odwrotnie). Podróż tymi środkami komunikacji – do czasu zakończenia przebudowy trasy kolejowej – może okazać się szybsza.

Tekst i zdjęcia: Andrzej Świątek

Dodaj komentarz