Kino „Wielkopolanin” w Buku zaprasza


Trudno było na nowo uruchomić kino?

– Mieliśmy bardzo mało czasu na przy­gotowanie. I to nie chodzi wcale o względy epidemiologiczne, bo tak napraw­dę w reżimie sanitarnym działamy od miesięcy, bo nawet jeśli nie gramy, to jako instytucja i tak pracujemy. Problemem okazał się repertuar. Dystrybutorom nie opłacało się wy­puszczać premier głośnych tytułów w lockdownie, więc tego nie robili, jednocześnie nie wiedząc, kiedy wi­dzowie wrócą do kin. Choćby taki hit jak „Listy do M. 4” – pokazały się tydzień przed otwarciem kin na Playerze, bowiem dystrybutor nie wiedział, że kina lada dzień zosta­ną otwarte. Jako szefowie kin, mniejszych i większych, bardzo tego żałowaliśmy. Byłby to świetny prezent dla widzów z okazji po­nownego otwarcia. Niestety, tak się nie stało.

O ile dobrze pamiętam, po decyzji rzą­du na ponowny rozruch mieliście za­ledwie tydzień. To chyba nie jest dużo czasu, aby przygotować repertuar?

– Kiedy okazało się, że od 12 lutego mo­żemy grać ponownie, zaczęliśmy pomiędzy szefami kin wymieniać się informacjami, co możemy pokazać. Było kilka tytułów, które ukazały się przed listopadowym loc­kdownem i nie zdołaliśmy ich wyświetlić. Te filmy zaczęliśmy grać w walentynkowy weekend. Zaprosiliśmy więc widzów na polską komedię romantyczną „Jak zostać gwiazdą”. Już w kolejnym tygodniu z polskich produkcji udało nam się zagrać między in­nymi „Skłodowską”, a w kolejnym „Bankste­rów”. „Skłodowska” to świetny film, który swoją premierę miał mieć 20 marca 2020 roku. Wtedy nie udało się go pokazać i teraz z nim wróciliśmy. Od 12 marca mamy też w repertuarze prawdziwą perełkę dla całej rodziny – animowaną produkcję Disneya „Co w duszy gra” i to w formacie 2D, i 3D. Film zachwyca nie tylko fabułą i animacją, ale także muzyką, ponieważ główny bohater jest muzykiem. Z kolei 19 marca wchodzimy z „Nocnym konwojem”, ambitniejszą francu­ską rozrywką z Omarem Sy w roli głównej. Kolejna premiera czeka nas już 26 marca i to z nieco bardziej wysmakowanym tytu­łem. Mam na myśli skandynawski film „Na rauszu”. To festiwalowy obraz z przesłaniem, który gorąco polecam. Czwórka nauczycieli decyduje się na brzemienne w skutki wyzwa­nie. Umawiają się, że będą przez jakiś czas przychodzić do szkoły na rauszu. Kolejne dni mijają, okazuje się, że nauczycielom na owym rauszu świetnie się pracuje, nikt ni­czego nie zauważa, zatem postanawiają kon­tynuować wyzwanie, które z czasem zmienia się w uzależnienie od alkoholu, rujnując im życie. O tym filmie na pewno będzie gło­śno, tym bardziej, że dystrybutor zapowiada kampanię reklamową. W międzyczasie nie zapomnieliśmy o Dniu Kobiet, sprzedając bilety na zamknięte seanse dla pań z Kół Gospodyń Wiejskich z terenu naszej gminy.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz