„W restauracji aktywność sprowadza się w zasadzie do jednego stolika, przy którym siedzi się zazwyczaj z osobami, które się zna i ich status zdrowotny można określić. Natomiast na weselu im dłużej ono trwa jest tym więcej interakcji i one są bardziej frywolne, bo to wynika po prostu z atmosfery tego spotkania” – powiedział dr Drobnik.
Zwrócił uwagę, że wcześniejsze doświadczenia epidemiologów nie wskazywały na powstawanie ognisk zakażeń w restauracjach, kinach, teatrach i czy nawet w klubach fitness, tylko pierwsze informacje na ten temat głównie dotyczyły właśnie wesel.
„Trudno zapanować nad statusem setki osób czy nawet kilkudziesięciu podczas wesela. Czas trwania wesela i ilość interakcji jest tak duża, że wystarczy jedna zakażona osoba, by większość na tym weselu była narażona na zakażenie” – powiedział ekspert.
Jego zdaniem, tak długo jak nie zaszczepimy przynajmniej połowy populacji lub jeszcze bardziej nie ograniczymy liczby zakażeń a także zgonów to możliwość organizowania imprez typu jak wesela powinna być ograniczona. (PAP)
Czytaj także: