Kamiński: Chcemy rewanżu (Film)


Podstawowy obrońca Lecha zapowiada zaciętą walkę o trzy punkty w zbliżającym się meczu z Legią. Oto co Marcin Kamiński powiedział „Naszemu Głosowi Poznańskiemu” w strefie wywiadów po treningu Kolejorza.

Marcin Kamiński zdobył wiosną 3 bramki

– Wasze ostatnie mecze pokazują, że forma idzie w górę, jesteście w dobrej formie i poznańska lokomotywa wjeżdża na odpowiednie tory.

– Na pewno cieszy nas to, że udało nam się wygrać i to w dodatku potrafiliśmy podnieść się po straconej bramce, bo dawno nam się to nie udało. Wreszcie strzeliliśmy więcej niż jedną czy dwie bramki. Na treningu skuteczność się poprawia, więc przekładamy to również na mecze – skutek jest taki, że wygraliśmy 4:1.

– Trzeba przyznać, że poprawiliście też grę w defensywie. Na pewno dużo pracowaliście nad tym podczas treningów.

– (w tym momencie Hubert Wołąkiewicz pojawia się w strefie wywiadów i rozprasza Macina – red. ) No tak, nie ma co ukrywać, że chociażby Hubert jest w dobrej dyspozycji. (śmiech)

– Pomagają Wam też obrońcy, który wreszcie wyleczyli urazy – jest Kebba Cessay, jest dwóch defensorów lewonożnych.

– Jasne, to bardzo ważne. To, że prawie wszyscy są już zdrowi bardzo nam się przydaje.

– Przed Wami najważniejsze spotkanie jesieni. Kiedy zaczęliście myśleć o meczu z Legią? Jeszcze przed meczem z Lechią?

– Nie, dopiero po meczu w Gdańsku. Ten pojedynek też był dla nas istotny, chcieliśmy się odbić, pokazać klasę i zdobyć trzy punkty. Wiem jednak jak reagują ludzie w Poznaniu, bo chodząc gdzieś po mieście jeszcze przed wyjazdem do Gdańska słyszałem, że najważniejsza jest wygrana z Legią.

– Pałacie żądzą rewanżu za porażki z Legią w zeszłym sezonie? Tylko z nimi przegraliście oba spotkania.

– Oczywiście, że tak. Wiem, co ten mecz oznacza dla kibiców. Chcemy się zrewanżować za to, co się stało w zeszłym roku – szczególnie za porażkę przy Bułgarskiej.

– W tamtym spotkaniu popełniliście sporo błędów – dzisiaj jesteście o nie mądrzejsi?

– Na pewno tak. Ja sam pamiętam swoje wpadki z tamtego meczu. Jeżeli zagram w niedzielę, to z pewnością ich już nie powtórzę.

– Tak tragiczne 30 minut jak roku temu nie ma prawa zdarzyć się tym razem?

– Absolutnie nie. Nie możemy pozwolić sobie na stratę trzech goli, tym bardziej w takim meczu.

– Gdyby niedzielne spotkanie potoczyło się nie po Waszej myśli, to strata do Legii w ligowej tabeli byłaby już dość pokaźna.

– Nie myślimy w negatywny sposób. Chcemy wygrać, zdobyć trzy punkty i zbliżyć się w ten sposób do legionistów.

– I Wy, i oni wygrali swój mecz 4:1. Które zwycięstwo było bardziej wartościowe?

– Ciężko powiedzieć. Oba zespoły są zmotywowane, bo wiadomo, że taka wysoka wygrana podbudowuje morale zespołu. Dla nas takie zwycięstwo było bardzo ważne, bo pokazaliśmy, że potrafimy strzelić kilka bramek.

– Jak oceniłbyś potencjał Legii? Wydawało się, że są blisko Ligi Mistrzów, a tymczasem ich postawa w Lidze Europy  nie napawa warszawskich kibiców optymizmem.

– Nie potrafię powiedzieć. Może to przez kontuzje, nie wiem. Aż tak na Legii się nie skupiam, choć wiadomo, że czasem ich mecze gdzieś w telewizji się obejrzy. Ja jednak patrzę na to, co się dzieje w Poznaniu.

– Znasz legionistów choćby z wspólnych występów w reprezentacji. Czy na tym ostatnim zgrupowaniu rozmawialiście ze sobą na temat tego spotkania?

– Nie, raczej tylko rzuciliśmy sobie jakieś „do zobaczenia w Poznaniu” i tyle. Nie było żadnych złośliwości.

Z Bułgarskiej – Damian Smyk

Trener Mariusz Rumak o meczu z Legią (kliknij tutaj).

Zobacz co mówią piłkarze Lecha o meczu z Legią – kliknij tutaj.

Dodaj komentarz