IRA i Artur Gadowski w Dopiewie (WYWIAD)


Rozmowa z Arturem Gadowskim, wokalistą zespołu IRA, który wystąpi na scenie „Dni Gminy Dopiewo” 16 czerwca.

W ubiegłym roku IRA obchodziła 30-lecie. Zespół IRA ma na koncie 14 płyt. Nagrał Pan też 3 albumy solowe. Czym dzisiejsza IRA różni się od tej sprzed trzech dekad ?

– To zrozumiałe, że jesteśmy inni. Minęło sporo czasu, trudno więc się nie zmieniać. Nabraliśmy doświadczenia jako ludzie i zmieniła się też nasza muzyka. IRA jest na pewno różnorodna, czasem gramy ostrzej, czasem delikatniej. Nie mnie oceniać, czy dziś jesteśmy lepsi. Ocenę pozostawiam słuchaczom. Debiutowaliśmy jako 20-latkowie. Dzisiaj jestem facetem po pięćdziesiątce, podobnie jak część składu.

Dwa lata temu ukazał się ostatni album zatytułowany „My”. Czy znana jest już data premiery kolejnego krążka? Jaka będzie ta płyta – bardziej rockowa czy popowa? Na jakim etapie są prace?

– Obecnie pracujemy nad płytą, co pochłania mnóstwo czasu między koncertami i wyjazdami. Nie wiemy jeszcze, kiedy się ona ukaże. Nie narzucamy sobie tempa. Siedzimy w studio i robimy nowe nagrania. Konsekwentnie robimy swoje – nagrywamy takie piosenki, jakie nam się podobają i które będziemy później grać na koncertach. Chcielibyśmy mieć tę płytę gotową, ale kiedy ona wyjdzie, na razie nie umiem powiedzieć.

Kogo jest więcej wśród Waszej publiczności –  fanów, którzy dorastali razem z zespołem IRA, czy młodzieży? Czego oczekują od Was fani i co im dajecie?

– Fani, przychodząc na koncert, oczekują od nas dobrej zabawy. Chcą, żeby zespół dobrze wykonał swoje zadanie, a my staramy się im to zapewnić. Dzisiejsza publiczność IRY jest zróżnicowana pod względem wieku. Trudno mi jest powiedzieć, czy więcej jest wśród niej osób młodych, czy fanów po 30. czy po 40. Gramy obecnie dużo koncertów, co dowodzi, że ludzie chcą nas słuchać. To nas cieszy i jest dla nas ważne.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz