Eliza Wróblewska z Akademii Judo została mistrzynią Polski wśród seniorek, a Vanessa Machnicka z brązowym medalem. Mistrzostwa odbyły się w Opolu.
– Jeszcze nigdy Akademia Judo nie zdobyła medalu w seniorskich zawodach takiej rangi, a teraz złoto! To jest coś niewyobrażalnego – ekscytował się po walkach w kategorii do 70 kg trener Wróblewskiej, Radosław Miśkiewicz. Wtórowała mu sama zawodniczka. – Nie spodziewałam się tego. Myślałam, że mam szansę zakręcić się w okolicach podium, ale nigdy bym nie pomyślała, że zdobędę złoto!
Prawdopodobnie niewielu postawiłoby przed zawodami na triumf zawodniczki ze stolicy Wielkopolski, ponieważ był to jej debiut w mistrzostwach Polski seniorek! Popularny „Wróbelek” zostawił w tyle zarówno rówieśniczki, jak i bardziej doświadczone judoczki. Drugie miejsce zajęła Sandra Lickun (AZS UW Warszawa), a podium uzupełniły Barbara Kulik (UKJ 225 Warszawa) i Urszula Hofman (AZS AWF Wrocław).
Nie gorsze nazwiska miała wśród konkurencji Vanessa Machnicka. Na drodze do finału stanęła jej późniejsza srebrna medalistka Anna Borowska z Kejza Team Rybnik. W walce o trzecią lokatę zrewanżowała się jednak klubowi ze Śląska i pokonała inną jego reprezentantkę Zuzannę Komarek. Sobotni brąz jest o tyle cenny, iż Machnicka dopiero od dwóch tygodni jest w pełni sprawna.
– Na początku czerwca zerwałam dwa więzadła w kostce. Później naderwałam jeszcze więzadło w kolanie. Jestem przeszczęśliwa i wciąż nie dowierzam – raduje się judoczka, którą chwali jej trener. – To była walka z czasem, więc duma mnie rozpiera, że „Vana” zdążyła. Zapracowała na ten medal – mówi Miśkiewicz i dodaje też, że to historyczny wynik dla klubu.
– Te wyniki to dowód na to, że idziemy w dobrym kierunku, na imprezie tego typu startowały po jednej zawodniczce z Akademii teraz startowały 3 i dwa medale. Z bardzo dobrej strony zaprezentowała się Joanna Milej w kategorii 63kg po bardzo dobrej walce z faworytką tej kategorii musiała i uznać wyższość koleżanki. A jak to Mistrzostwa rządzą się swoimi prawami i liderki wagi 63kg przegrała swój pojedynek i na nasze nieszczęście Asia odpadła z turnieju.
Szkoda takie niefortunnego występu ponieważ Asia bardzo dobrze wyglądała na treningach i liczyłem na występ na medal .
Kiedyś historycznym sukcesem były medale regionalnych zawodów w grupach młodzieżowych. Dziś mamy tytuł mistrzyni Polski oraz brązowy medal MP podczas jednego weekendu i to dla nas historyczny wynik. Kto wie, może kolejnym historycznym będzie jakiś europejski albo światowy czempionat? – uśmiecha się ojciec sukcesu sportsmenek, by po chwili dodać, że teraz jest czas na radość, lecz od poniedziałku trzeba wrócić do pracy na wysokich obrotach.
– To nie jest tak, że osiągnęliśmy sukces i czujemy się spełnieni. Przed nami kolejne cele. Często zdarza się, że ktoś dominuje w zawodach młodzieżowych i juniorskich, a później coś nagle pęka i wśród seniorów zawodnik nie istnieje. Eliza i Vanessa kontynuują ten marsz na szczyt! – kończy dumny trener.