Grudzieniec przystanek tylko w planach


Od 11 sierpnia, z powodu podłączania w rejonie ulic Roosevelta i Poznańskiej torów do przedłużanej do dworca PST, zapowiadane są kolejne utrudnienia dla pasażerów komunikacji miejskiej w Poznaniu.

Do końca miesiąca odcięte od tramwajowego układu komunikacyjnego mają  być trasy na Winiary, Winogrady i Piątkowo. Uruchomiona zostanie komunikacja zastępcza. Z alei Wielkopolskiej do pętli przy ulicy Piątkowskiej pojadą tramwaje wahadłowe, na pozostałe trasy wyjechać mają autobusy „za tramwaj”. Rozważana jest też wahadłowa komunikacja tramwajowa po trasie PST. Końcowy przystanek (od strony śródmieścia) musiałby być zlokalizowany na poboczach trasy, niedaleko ulicy Grudzieniec. Miejsce to nie jest przygotowane do obsługi pasażerów. Tramwaje wahadłowe (starego typu) nie są pojazdami niskopodłogowymi, więc wchodzi się i schodzi po kilku stopniach i wąskimi drzwiami. Nie jest to wygodne dla podróżujących, zwłaszcza osób starszych i niepełnosprawnych. Przy ulicy Grudzieniec musiałby być wybudowany z ułożonych płyt przystanek, aby można było w miarę wygodnie oczekiwać na tramwaj.

Podczas planów budowy „PeSTki” rozważane było zbudowanie przystanku w są siedztwie ulic: Grudzieniec oraz Libelta. Jednak – ze względu na niedaleką  już odległość do węzła przesiadkowego na moście Teatralnym, a także oszczędności, z pomysłu tego zrezygnowano. A szkoda! W sytuacjach awaryjnych, przystanek „Grudzieniec” byłby miejscem idealnym. I to nie tylko z tej przyczyny, która będzie miała miejsce teraz i przez kilkanaście dni, gdy przebudowane będzie wspomniane tramwajowe skrzyżowanie z przedłużanym do dworca szybkim tramwajem.

Ci pasażerowie, którzy codziennie podróżują „PeSTką”, nieraz byli „ofiarami” tramwajowych korków przy zjeździe z trasy szybkiego tramwaju na ulicę Roosevelta. Oczekiwanie wielominutowe na zielone światło niejednego wówczas irytowało. Zdarzało się, że motorniczowie litowali się i wypuszczali pasażerów z tramwajów, którzy szli w kierunku „Teatralki” wzdłuż torów i po skarpie. Urządzenie takiego przystanku o nazwie Grudzieniec, rozwiązałoby owe podróżnicze utrudnienia. Przystanek mógłby być też udogodnieniem dla tych pasażerów, którzy do pracy, czy szkół korzystają z sąsiedztwa ulicy Poznańskiej czy Libelta i idą w kierunku śródmieścia.

Sytuacja, jaka powstaje w związku z utrudnieniami komunikacyjnymi w rejonie ulicy Roosevelta i Libelta, skłania by taki przystanek tam powstał.

Innym nierozwiązanym mankamentem jest ulica Towarowa. Teraz, kiedy wyznaczane są odległe objazdy dla tramwajów z powodu rozpoczynającej się przebudowy Kaponiery, zastępcza trasa dla bimb na tej krótkiej ulicy byłaby idealnym rozwiązaniem. Potrzeba było tylko wybudować skręt w kierunku ulicy Gwarnej i objazdy znacznie by się skróciły! Ale decydenci od komunikacji przez niemal pół wieku, kiedy tory na ulicy Towarowej zostały zbudowane (i do tej pory nie wymieniane na nowe), nie potrafili znaleźć pieniędzy, by ten dodatkowy rozjazd w kierunku Gwarnej zbudować! Męczcie się poznaniacy!

Andrzej Świątek

Czy na czas przebudowy tramwajowego skrzyżowania w rejonie ulicy Libelta, trasą PST pojadą bimby. Ich brak z pewnością jeszcze bardziej skomplikuje podróże mieszkańcom Piątkowa do i z centrum Poznania. Autobusy zastępcze nie rozładują tłoku.

 

Foto: Andrzej Świątek

Dodaj komentarz