Grająca niemal przez cały mecz w osłabieniu Warta Poznań zremisowała z Pogonią Szczecin


A wzajemna kontrola defensorów odgrywała kluczową rolę, bo zdarzały się momenty, gdy błąd jednego piłkarza musiał ratować drugi. Wyrazisty przykład z tej sytuacji nastąpił w 53 minucie, kiedy Adrian Lis niefortunnie wybił piłkę tuż pod nogi Kacpra Kozłowskiego. Piłkę po jego strzele odbił z linii bramkowej Robert Ivanov.

Po tym incydencie czujność poznaniaków w obronie wzrosła. Zawodnicy Piotra Tworka cofnęli się, a swoich szans szukali po kontratakach. Dobrą okazję miał w 67 minucie Mario Rodriguez, lecz futbolówka po jego uderzeniu minęła słupek. Przełomowy moment w meczu nastąpił jednak w 83 minucie. Po dalekim wyrzucie z autu piłka dotarła do Roberta Ivanova, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Gol fińskiego obrońcy zapewnił Warcie ciężko zapracowany remis. Szkoleniowiec zielonych po raz kolejny może być dumny z postawy swoich podopiecznych, którzy jak zwykle mimo przeciwności losu, nie odpuścili.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz