Grająca niemal przez cały mecz w osłabieniu Warta Poznań zremisowała z Pogonią Szczecin


Warta Poznań od 12 minuty grała w liczebnym osłabieniu. Musiała sobie radzić bez doświadczonego Łukasza Trałki, który dokładnie 17 lat po debiucie w I Lidze ujrzał pierwszy w karierze czerwony kartonik. Zieloni stanęli przed arcytrudnym wyzwaniem, z którym sobie poradzili! Odrobili stratę gola i ostatecznie zremisowali z Pogonią Szczecin 1:1.

 

Warta Poznań podobnie rozpoczęła spotkanie z Pogonią Szczecin, jak w piątek Lech Poznań z Górnikiem Zabrze – od sprokurowania rzutu karnego, którego strzelcy pewnie zamienili go na gole. Oczywiście, utrata gola w pierwszych minutach nie musi zakończyć się fiaskiem, bo odwrócić wynik można w ciągu całego późniejszego toku spotkania, co udowodnił zresztą niedawno temu Kolejorz. Sytuacja zielonych jednak wyglądała nader złowieszczo. Łukasz Trałka po tym, jak pociągnął w polu karnym za koszulkę Kacpra Kozłowskiego zobaczył pierwszą w swojej karierze czerwoną kartkę. Od momentu wykorzystania jedenastki przez Kamila Drygasa w 12 minucie poznaniacy walczyli zatem w osłabieniu.

Brak doświadczonego lidera stanowił dla Warty kłopot, z którym próbował uporać się trener Piotr Tworek. Szybko zareagował na ważny ubytek w składzie, przeprowadzając dwie zmiany. Na murawie zameldowali się Konrad Matuszewski i Adam Zrelak. Ci dwaj zawodnicy pozytywnie wpłynęli na drużynę. Mimo liczebnego osłabienia, Warta nie bała się odważnie atakować i szukać okazji. Do tego nie zapominała o współpracy w obronie. Wszak kolejny gol dla szczecinian mógłby być już decydujący.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz