Filip Misolic zwycięzcą Enea Poznań Open 2025


Pierwsze piłki spotkania zwiastowały, że możemy oglądać niezwykle długie i wyrównane widowisko. Misolic miał jednak już w trzecim gemie aż trzy szanse na przełamanie. Svrcina udowodnił, że jest bardzo dobry w defensywie i potrafi bronić niebywałe uderzenia. Jego największym problemem jest jednak serwis, który nie należy do szybkich. Potwierdziło się to w szóstym gemie, kiedy 23-latek z Grazu wykorzystał szanse, aby go przełamać. W ósmym gemie zrobił to po raz kolejny i po 40 minutach mógł cieszyć się z zapisania pierwszego seta na swoim koncie.

Druga partia to był mecz do jednej bramki. Kluczowy był pierwszy gem. Czech miał dwa break pointy, aby przełamać rywala. Gdyby to uczynił, to być może spotkanie wyglądałoby zupełnie inaczej. Misolic pokazał, że ma nerwy ze stali, ponieważ ostatecznie obronił swój serwis i rozpoczął pewny marsz po zwycięstwo. Każdy kolejny gem padał już łupem Austriaka o chorwackich korzeniach, a po godzinie i 15 minutach cieszył się ze zwycięstwa w stolicy Wielkopolski.

– Bardzo się cieszę, że wygrałem w Poznaniu. Zagrałem naprawdę dobrze. Dalibor prawdopodobnie nie miał dzisiaj swojego najlepszego dnia. Najważniejsze było, żebym był skupiony na każdej kolejnej akcji i to się udało – mówił tuż po meczu szczęśliwy Austriak. Dla 23-latka to drugi tytuł challengerowy w tym roku. Kilka tygodni temu triumfował w Pradze. Teraz udaje się na korty trawiaste. – Z Poznania jadę do Londynu. W przyszłym tygodniu rozpoczyna się Wimbledon i mam nadzieję, że osiągnę tam dobry wynik – przyznał.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz