Życie byłoby piękniejsze, gdyby było bardziej podobne do jazzu…
„Rodowity Poznaniak, któremu zachciało się zamieszkać w stolicy” – powiedział o sobie Filip Wojciechowski, który zaaranżował (dosłownie i w przenośni) muzyczną podróż „Od Bacha do Gershwina”… Wszystkie strony świata wyznaczone przez cztery artystyczne drogowskazy: jego samego jako lidera projektu; Pawła Pańtę na kontrabasie, Cezarego Konrada na perkusji i Orkiestrę Filharmonii Poznańskiej.
Tytułowy Bach w tym programie nawiązał do wcześniejszej prezentacji „Bach Expanded”, co akcentuje konsekwencję w zamyśle tworzenia programu Enter Enea Festival. W przypadku Trio Filipa Wojciechowskiego, zarówno Bach jak i Gerschwin byli „ramami” krajobrazu nut. Można odnieść (i usłyszeć) wrażenie, że najważniejszym przewodnikiem w zwiedzaniu dźwięków był jednak Chopin. Usłyszeliśmy m.in.: etiudę e-dur opus 10, preludium g-dur opus 28 nr 4 czy etiudę s-mol opus 10 nr 6, która wyróżniała się bogatą harmonią wyprzedzającą na swój sposób czasy, w których stworzył ją Chopin. Jej wręcz romantyczną nostalgię przerwał mazurek d-dur opus 33 o duszy radosnej czy wręcz rubasznej, co uzasadnia jego rolę dla idei różnorodnego przekazu emocji na festiwalu.
Patrząc literalnie na biografię Wojciechowskiego, zauważmy, że lider zespołu jest absolwentem Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie fortepianu prof. Bronisławy Kawalla. Koncertował m.in. w takich miejscach jak: Opera House w Monte Carlo (występ w ramach obchodów Roku Chopinowskiego 2010); Tokyo International Forum czy Filharmonia Berlińska.
Filip Wojciechowski wydobywa z fortepianu, to co w nim jest pierwotne i klasyczne. Wydobywa jednak w autorski, lekko prowokacyjny sposób, czego dowodem jest przełamywanie stereotypów o tym, że rasowy jazzman nie powinien lub nie do końca umie grać muzykę klasyczną. Pozwala się poznać jako wirtuoz zarówno od strony interpretacji muzycznej materii jak i tworzenia przestrzeni do jej przemiany bądź różnego postrzegania w zależności od rodzaju publiczności.
Gdyby w niezobowiązujący sposób dźwięki zacytować do słów, które oddałyby klimat tego występu, można by zinterpretować stwierdzenie samego Gerschwina, że życie byłoby piękniejsze, gdyby było bardziej podobne do jazzu… najlepiej kiedy improwizujesz (co też pokazał i dopowiedział Filip Wojciechowski).