Enea AZS Poznań przegrała z Pszczółkami AZS Lublin (ZDJĘCIA)


Koszykarki Enea AZS Poznań po 5 latach występów w 1 lidze powróciły na parkiety ekstraklasy i w środowy wieczór rozegrały pierwsze spotkanie przed własnymi kibicami! W ramach trzeciej  kolejki Basket Ligi Kobiet, akademiczki podejmowały Pszczółkę Polski Cukier AZS UMCS Lublin i niestety przegrały 54:77 (9:20, 3:25, 17:12, 25:20). Patronat nad koszykarkami Enea AZS sprawuje Nasz Głos Poznański.

Początek meczu był bardzo nerwowy z obu stron. Akademiczki wybrały piłkę po przegranym spornym, jednak nie potrafiły wykorzystać szansy na otwarcie meczu. Pierwsze punkty zdobyła Uju Ugoka, a odpowiedziała pierwszą 3 w meczu kapitan Kinga Woźniak. Niestety, raziła ogromna nieskuteczność poznanianek, szczególnie Aleksandry Parzeńskiej, która nie trafiała  z czystych pozycji i popełniała błędy w obronie. Po 2 faulach w 5 min pierwszej kwarty, najskuteczniejsza zawodniczka w drużynie gospodyń – Kinga Woźniak zmuszona została zejść z boiska. Na tablicy widniał wynik 9:10, kiedy trener Lublinianek Wojciech Szawarski wziął czas. I od tego momentu coś się zacięło w drużynie gospodyń. Akademiczki „stanęły” na 9 punktach i pierwsza kwarta skończyła się 9:20.

W 2 kwarcie w zespole gospodarzy zobaczyliśmy jedyną na tą chwilę zagraniczną zawodniczkę w składzie akademiczek Amerykankę Sidney Cook. Druga – Jazmine Davis wspierała koleżanki z ławki.  Brak doświadczenia młodych poznanianek boleśnie ujawnił się w tej odsłonie, kiedy pierwsze punkty z osobistych rzuciła Marta Nowicka dopiero w 18 minucie meczu. Lublinianki wykorzystały przestój przeciwnika i „odskoczyły” gospodyniom na 30 punktów. Do przerwy było 12:43, a druga kwarta zakończyła się wynikiem 3:25.

W drugiej połowie jakby stres zszedł z akademiczek. Spod kosza trafiać zaczęła Aleksandra Parzeńska, wyprowadzonych zostało kilka celnych kontr i w 24 minucie, podobnie jak w pierwszej kwarcie czas wziął trener lublinianek Wojciech Szawarski. Wtedy lublinianki odskoczyły gospodyniom, teraz jednak akademiczki nie odpuściły i nadal grały odważnie i efektownie. Gra w tej kwarcie meczu, pomimo sporej przewagi przyjezdnych, podobała się licznie przybyłym do hali Politechniki Poznańskiej kibicom. Niestety, zbyt duża przewaga z pierwszej połowy spowodowała, że zawodniczki z Lublina spokojnie kontrolowały wynik i pomimo dwóch kwart wygranych przez poznanianki (17:12, 25:20), nie zdołały odrobić strat z 2 kwarty. Mecz zakończył się wynikiem 54:77.

Po meczu powiedzieli:

Wojciech Szawarski (trener Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin): – Uprzedzałem dziewczyny, że to może być trudny mecz i ciężki początek. I tak też było. Wdarło się od początku dużo nerwowości z obu stron. Od połowy 2 kwarty zaczęliśmy dopiero grać to co chcieliśmy, czyli solidną obronę i szybki atak, co dało nam dużą przewagę do przerwy i trochę komfortu psychicznego. Jednak w trzeciej kwarcie uciekła nam koncentracja, na co uczulałem w szatni. Generalnie jestem bardzo zadowolony z wyniku i gratuluję moim dziewczynom zwycięstwa.

Agata Dobrowolska (kapitan Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin): – Wiedziałam, że będzie trudno w Poznaniu, kiedy beniaminek gra pierwszy mecz u siebie, w domu. I kiedy my łapałyśmy trochę dołek w naszej koncentracji przeciwniczki od razu to wykorzystywały, grając szybko i skutecznie kontrami. Były waleczne, i choć wynik tego nie odzwierciedla było nam trudno.

Krzysztof Dobrowolski (trener Enea AZS Poznań): – Na wstępie chciałem pogratulować przeciwniczkom skutecznej gry i zwycięstwa. No niestety z naszej strony, zaważyła 2 kwarta: strzelecka niemoc. Przegraliśmy bardzo dużą tę kwartę. Jednak cieszy mnie bardzo obraz drugiej połowy, że dziewczyny nie spuściły głowy, podjęły walkę, podniosły się i też pokazały, że potrafią punkty zdobywać. Będziemy się starali poprawić ten element gry w przyszłości, a dziewczyny będą z meczu na mecz łapać tak cenne doświadczenie.

Kinga Woźniak (kapitan Enea AZS Poznań): – Chciałabym pogratulować przeciwnikowi zwycięstwa. Pierwszej połowy nie będę komentować, a co do drugiej, to cieszą się, że potrafiłyśmy podnieść się i powalczyć. Pragnę pochwalić swój zespół, że pomimo dużej straty punktowej pokazał charakter, i pomimo braku doświadczenia potrafił wygrywać pojedynki i kwarty z bardziej doświadczonymi zawodniczkami. Jeżeli mamy zacząć wygrywać, to musimy grać cały mecz, tak jak drugą połowę.

Enea AZS Poznań – Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin 54:77 (9:20,3:25,17:12,25:20)

Enea AZS: Woźniak 10, Sidney Cook 7, Julia Tyszkiewicz 7, Katarzyna Bednarczyk 7, Aleksandra Parzeńska 6, Alicja Szloser 5, Daria Marciniak 5, Julia Niemojewska 4, Karolina Stefańczyk, Martyna Kotula.

Pszczółka Polski-Cukier: Kateryna Dorogobuzowa 15, Uju Ugoka 13, Feyona Fitzgerald 11, Dajana Butulija 10, Agata Dobrowolska 9, Dorota Mistygacz 6, Martyna Cebulska 5, Marta Witkowska 4, Dominika Poleszak 4, Aleksandra Kędzierska.

Widzów: 500

Zdjęcia Roger Gorączniak i Hieronim Dymalski

1 komentarz

  1. edas pisze:

    Cook na ostrej imprezie była że coś z nosem ma i gra w masce? Wiecie coś więcej na temat tej maski.
    Dwa mecze za nami a obie Amerykanki już nie w pełnym zdrowiu i sprawności. Źle się to zaczyna.

Dodaj komentarz