Według polskiego specjalisty ten nowy wariant niczego nie zmienia, jeśli chodzi o zagrożenie epidemiczne. „Nadal jest taka sama chorobotwórczość, taka sama ciężkość objawów (…)” – podkreśla. Uważa, że tak naprawdę jest to powód do zastanawiania się dla epidemiologów i wirusologów, a dla przeciętnego człowieka nie odgrywa to żadnej roli i „nie ma żadnego powodu do niepokoju”.
„Ten wariant nie jest bardziej zakaźny. Na ten temat nie można nic powiedzieć, wyizolowano go tylko w miejscu, gdzie stwierdzono większą liczbę zakażeń. Jest to jedynie nakręcanie spirali medialnej (…)” – stwierdza. (PAP)
Czytaj także: