Eksperci: czeka nas jeszcze fala zgonów z powodu chorób układu krążenia


Jak oceniła specjalistka, w Polsce nie ma systemu kompleksowej opieki nad dziećmi z wrodzonymi wadami serca. W skład zespołu opiekującego się tymi pacjentami powinni wchodzić, nie tylko kardiolog, kardiochirurg, ale też psycholog, czy doradca zawodowy. „Takiego systemu opieki w Polsce nie ma i to jest jedna z najpilniejszych spraw jeśli chodzi o kardiologię dziecięcą” – powiedziała dr Miszczak-Knecht. Dodała, że od wielu lat wiadomo, iż dobrze zaprojektowana opieka nad pacjentami z wadą wrodzoną serca zdecydowanie przekłada się na długość ich życia.

„Dzieci z czynnikami ryzyka chorób sercowo-naczyniowych w wieku dorosłym to jest ta grupa, o którą powinniśmy się zatroszczyć już w okresie wczesnodziecięcym” – pokreśliła kardiolog.

Wśród najważniejszych modyfikowalnych czynników ryzyka chorób układu krążenia wymieniła otyłość i nadwagę, nadciśnienie tętnicze, a także stężenie lipidów we krwi. Z badań wynika, że obecnie 25 proc. polskich dzieci w wieku szkolnym ma nadwagę, a pięć proc. ma otyłość, i odsetki te ciągle rosną.

Dr Miszczak-Knecht zwróciła uwagę, że prostym narzędziem pozwalającym na kontrolę czynników ryzyka, którym dysponują pediatrzy i lekarze rodzinni, są badania bilansowe dzieci. Podczas tych badań dokonuje się pomiarów masy ciała i wzrostu. Jeśli chodzi o pomiar ciśnienia krwi to można wykonać je pierwszy raz na bilansie 4-latka, ponieważ we wcześniejszym wieku jest to trudne do realizacji.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz