David Goffin, finalista Poznań Open: – jeszcze nie dorównuję mojemu idolowi Rogerowi Federerowi


W 2012 roku jako Lucky Loser dotarł aż do czwartej rundy Rolanda Garrosa, gdzie spełnił swoje marzenie i rozegrał emocjonujący pojedynek ze swoim idolem – Rogerem Federerem. Tydzień temu zdobył tytuł w challengerze w Scheveningen, David Goffin, bo o nim mowa, staje dziś na korcie centralnym, aby sięgnąć po tytuł w Poznaniu. Ponizej rozmowa z Davidem Goffin po półfinale Poznań Open 2014.

Przede wszystkim gratuluję awansu do finału. Po tym jak wygrałeś pierwszego seta wszyscy czekali na odrodzenie Adama Pavlaska, którego nie było… Jak oceniasz swój dzisiejszy mecz?

Mój przeciwnik bardzo dobrze grał w pierwszym secie. Na początku meczu świetnie serwował, grał pewnie i dokładnie z końcowej linii. Udało mi się jednak przełamać go i zdobyć pierwszy set. Czułem wtedy, że trochę się załamał. Po przełamaniu w drugim secie czułem, że to prawie koniec – Adam zaczął grać coraz gorzej, a ja coraz lepiej. Dobrze serwowałem, agresywniej returnowałem i pozostawałem skupiony, to pozwoliło mi wygrać mecz.

Podobno, gdy byłeś mały, Twój pokój wypełniony był zdjęciami Twojego idola – Rogera Federera…

– To prawda (śmiech).

W Twojej grze można zaobserwować jego silny wpływ, gracie podobny, inteligentny, a nie siłowy tenis.

Bardzo dziękuję, to dla mnie duży komplement! W dzieciństwie bardzo się cieszyłem, gdy mogłem zobaczyć Federera w grze. Pojedynek z nim podczas Roland Garros był spełnieniem marzeń. Sądzę jednak, że nie dorównuję mu jeszcze. Gramy też inny backhand. Chociaż może coś w tym jest, obaj gramy bardziej technicznie, posyłając trudne piłki, nie używając za wiele energii. Mamy ten sam styl, podobne „czucie” na korcie. To zupełnie inny tenis niż np. Rafaela Nadala.

– W finale zmierzysz się z Blazem Rolą, co sądzisz o swoim przeciwniku?

– Jeszcze nigdy z nim nie grałem, wiem jednak, że to solidny zawodnik. Jest leworęczny, co ma duży wpływ na grę. Mam nadzieję, że uda mi się w pełni skupić na grze i pokazać mój najlepszy tenis.

Antonina Ganowicz

Rozmowa z drugim finalistą – czytaj tutaj.

Dodaj komentarz