Christian Gytkjaer pożegnany z honorami


Wymagano od niego strzelania bramek. Wszak był najlepiej zarabiającym zawodnikiem w Lechu, a w swojej przeszłości w lidze norweskiej wywalczył tytuł króla strzelców. Kolejorz 3 lata temu na gwałt potrzebował prawdziwej klasycznej dziewiątki. Ten brakujący element duński napastnik dogłębnie uzupełnił. Choć także i on miewał słabe mecze, to w każdym sezonie trzymał równy i imponujący poziom. W ciągu trzech sezonów w barwach niebiesko-białych rozegrał 109 spotkań, w których strzelił 65 goli. Został najlepszym strzelcem Lecha wśród obcokrajowców, a co najważniejsze poznańską przygodę zwieńczył koroną króla strzelców. W swoim ostatnim sezonie zanotował 24 gole, zostawiając rywali daleko w tyle.

Czy wobec tego Christian Gytkjaer może czuć się w Poznaniu spełniony? Biorąc pod uwagę osiągnięcia indywidualne,  z pewnością tak. Zespołowo zaś nie wygrał jednak nic. W ciągu 3 lat żadnych trofeów, żadnych naprawdę spektakularnych zwycięstw. Tego na pewno Duńczykowi w trakcie pobytu w stolicy Wielkopolski zabrakło. Dla porównania, występując w norweskim Rosenborgu Trondheim oprócz nagrody osobistej, wraz z drużyną sięgnął po krajowy puchar i mistrzostwo. Mimo to, Duńczyk przeszedł do historii poznańskiego klubu jako niepospolicie uzdolniony piłkarz, czego wyrazem było jego dzisiejsze emocjonalne pożegnanie z klubem i jego kibicami.

Czytaj także:

Christian Gytkjaer Napastnikiem Sezonu i Królem Strzelców

Lech Poznań wicemistrzem Polski! Jagiellonia zdeklasowana przez Kolejorza

Mateusz Mamet

Zdjęcie: lechpoznan.pl / fot. Przemysław Szyszka

 

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz