Polska odniosła pierwsze zwycięstwo w krótkiej historii występów w Lidze Narodów. W Zenicy biało-czerwoni w poniedziałkowy wieczór pokonali Bośnię i Hercegowinę 2:1, choć przegrywali 0:1. Dziewięćdziesiąt minut spędził na boisku Kamil Jóźwiak. Skrzydłowy Lecha Poznań był bardzo aktywny i pokazał kilka bardzo dobrych akcji.

To był trzeci mecz Jóźwiaka w pierwszej reprezentacji Polski. W debiucie rok temu zaliczył kilkuminutowy epizod. W drugim występie, kilka dni temu w Amsterdamie przeciwko Holandii (0:1), po raz pierwszy wyszedł w podstawowym składzie kadry. Wówczas jednak został zmieniony w drugiej połowie. Za trzecim razem lechita już biegał po murawie od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. I był jednym z najlepszych graczy starcia z Bośniakami. Na prawej flance świetnie współpracował z byłym graczem Kolejorza – Tomaszem Kędziorą. W trakcie gry zmieniał się stronami z Kamilem Grosickim. Powinien zapisać na swoim koncie asystę, kiedy bardzo dokładnie dograł przed bramkę do „Grosika”. Ten był zupełnie niepilnowany, ale głową strzelił słabo, wprost w ręce bramkarza gospodarzy.