Burmistrzów i prezydentów też łączy piłka!


Na co dzień noszą garnitury i krawaty. Odpowiadają za milionowe budżety swoich miast i ich rozwój. Wchodząc do piłkarskiej szatni widać jak ubywa im lat i zostawiają codzienne troski. Nie mówią o problemach z reformą oświaty czy budowie dróg. Wychodzą na boisko, by wygrać kolejny mecz. O kim mowa? O prezydentach i burmistrzach z polskich miast, którzy 1 października licznie przyjechali do Opola na mecz z reprezentacją burmistrzów Niemiec.

Reprezentacja Polski Burmistrzów i Prezydentów 01

 

Drużyna naszych zachodnich sąsiadów jest znana i szanowana wśród grających w piłkę nożną samorządowców w całej Europie, podobnie jak pierwsza narodowa reprezentacja i niemieckie kluby. Mecze z Niemcami zawsze wywołują emocje i mobilizują w Polakach drzemiące ambicje.

Kiedy w szatni pojawił się  Andrzej Strejlau prezydenci i burmistrzowie zamilkli. Zakładając biało-czerwone stroje, wpatrywali się w orzełki na koszulkach i słuchali niezwykle cennych podpowiedzi trenera. Miło było obserwować siłę autorytetu naszego znanego szkoleniowca, zbudowanego na bazie ciężkiej pracy, wiedzy o futbolu, pasji i wieloletnich doświadczeniach.

Andrzej Strejlau jest profesjonalistą w każdym calu. Starsi kibice pamiętają jego współpracę podczas mistrzostw świata w 1974 roku z Kazimierzem Górskim.

Mecz w Opolu rozpoczął się hymnami państwowymi, co jeszcze bardziej zmotywowało zawodników po obu stronach. Od pierwszego gwizdka sędziego spotkanie przebiegało w dobrym tempie z zarysowującą się przewagą polskich włodarzy miast. Było widać to co w sporcie najpiękniejsze – walkę, zaangażowanie i chęć zwycięstwa. Groźne kontry Niemców powodowały, że mecz w pierwszej połowie mógł się podobać, tym bardziej, że po ładnym golu Jarosława Sochackiego z Rypina Polacy zasłużenie prowadzili do przerwy 1:0.

Trener Strejlau w przerwie pochwalił grę i przypomniał starą piłkarską prawdę, że mecz trwa dwie połowy i należy się spodziewać odważniejszej gry rywali. Po gwizdku sędziego mecz przebiegał tak jak prognozował polski trener. Niemcy z determinacją rzucili się do odrobienia strat, jednak polscy obrońcy spisywali się perfekcyjnie. Gra z czasem stawała się coraz bardziej zacięta. Jedna z kontr polskiego zespołu zakończyła się drugą bramką, zdobytą przez Jacka Lisa z Kobyłki. Ataki niemieckich zawodników nie przynosiły rezultatów. Ostatecznie goście zdobyli honorową bramkę z rzutu karnego i to wszystko, na co było w tym meczu stać wicemistrzów Europy z 2008 roku. Wynik 2:1 utrzymał się do końca spotkania.

Reprezentacja Polski wystąpiła w następującym składzie: Robert Roguski – burmistrz Kobyłki, Robert Kucharski i Jacek Lis – radni miasta Kobyłka, Arkadiusz Wiśniewski – prezydent Opola, Roman Ptak – burmistrz Niepołomic, Zbigniew Ptak – burmistrz Drawska Pomorskiego, Dariusz Tokarski – burmistrz Pajęczna, Rafał Loręcki – Pajęczno, Jarosław Sochacki – przewodniczący Rady Miejskiej w Rypinie, Maciej Berlicki – burmistrz Sianowa, Andrzej Brzeziński – zastępca prezydenta Skarżysko – Kamiennej, Jacek Karnowski – prezydent Sopotu, Daniel Rak – zastępca burmistrza Szczecinka, Natan Fiutowski – zastępca burmistrza Złocieńca, Jacek Sommerfeld – wójt gminy Czerwonak, Edward Maniura – burmistrz Lublińca, Michał Trzoska – przewodniczący Rady Miejskiej w Łowiczu, Krystian Cipinski – radny Łowicza, Damian Bartyla – prezydent Opola, Ireneusz Antkowiak – Pobiedziska

Po meczu powiedzieli:

Trener Andrzej Strejlau: – Mecz był wyrównany. Obie drużyny zaprezentowały się z dobrej strony, choć trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że zawodnicy potrzebują wspólnych zajęć, wspólnego treningu. To jest bardzo potrzebne, aby odnosić w przyszłości sukcesy, ponieważ w miarę upływu czasu kończą się siły. Jak kończą się siły to kończy się właściwe rozpoznanie sytuacji. Technika wystarcza na 20 minut gry, kiedy nie ma przysłowiowego zdrowia na boisku. Dlatego burmistrzowie i prezydenci powinni w swoich miastach uprawiać sport, rozgrywać mecze nawet ze swoimi współpracownikami, aby dbać o własną sprawność i jednocześnie promować zdrowy styl życia.

Robert Roguski, burmistrz Kobyłki, pełniący rolę menadżera i leczący kontuzję: – Jako drużyna osiągnęliśmy cel, wynik jest naprawdę dobry, 2:1 z Niemcami w Opolu to wspaniała wiadomość. Jako samorządowcy często powtarzamy, że chcemy wychowywać młodzież poprzez sport. Grając na boisku udowadniamy, że nie tylko o tym mówimy, ale sami dajemy dobry przykład i jeszcze bardziej zachęcamy do aktywności fizycznej. Dodatkowo takie spotkania stwarzają możliwość podzielenia się doświadczeniami samorządowymi z kolegami burmistrzami pracujących w różnych niemieckich landach.

Damian Bartyla, prezydent Bytomia: – Gra w drużynie prezydentów i burmistrzów jest kontynuacją mojej przygody z piłką. Kiedyś zawodowo uprawiałem sport, jednak kontuzja przerwała mojej marzenia o karierze piłkarza. Ważne też jest spotkanie z kolegami. Możemy porozmawiać o różnych problemach w naszych miastach oraz podzielić się informacją
o dobrych praktykach. Poza tym nasza obecność to dobry przykład dla młodych ludzi.
W Bytomiu mamy problemy społeczne i sport stawiamy jako jeden z ważniejszych celów wychowawczych. Kształtuje on nie tylko ciało i ducha, ale pozwala zająć właściwie czas młodym ludziom. Im więcej młodzieży będzie uprawiało sport, tym mniej będzie dramatów związanych z narkotykami, czy innymi środkami psychofizycznymi, które niszczą życie. Chcąc rewitalizować miasto trzeba pamiętać o rozwoju sportu i kultury. Bez takich działań będziemy mieli pięknie odnowione budynki i nieszczęśliwych ludzi, a przecież nie o to chodzi”.

Reprezentacja Polski Burmistrzów i Prezydentów działa od 2007 roku. Powstała pod patronatem Związku Miast Polskich. Uczestniczyła trzykrotnie w mistrzostwach Europy:
w Austrii 2008 r., w Polsce 2012 oraz Czechach 2016 roku. Każdego roku Związek Miast Polskich organizuje kilka meczy międzynarodowych. W tym roku odbędzie się jeszcze mecz
z Południowym Tyrolem i krótkie zgrupowanie na zaproszenie prezydenta Jacka Karnowskiego w Sopocie, gdzie zostaną przedstawione plany na przyszły rok.

Ireneusz Antkowiak

 

Dodaj komentarz