Krzysztof Biegański w rundzie jesiennej II ligi w wyjazdowym meczu Warty Poznań ze Zniczem Pruszków doznał zerwania więzadła krzyżowego tylnego w prawym kolanie. Choć jego powrót na boisko planowany jest dopiero na kwiecień, sam zawodnik jest pewny, że uda mu się ponownie zagrać w zielonej koszulce już wcześniej. Patronem medialnym klubu jest portal i dwutygodnik „Nasz Głos Poznański”.
Był początek drugiej połowy 10. kolejki II ligi, kiedy doszło do zdarzenia, które sprawiło, że wielu kibiców Warty Poznań mogło sądzić, że w obecnym sezonie kreatywnego pomocnika na boisku już nie zobaczymy.
– Zderzyłem się pechowo z Michałem Przybyłą i niestety kolano nie wytrzymało. Zerwałem więzadło krzyżowe tylne. To dość groźna kontuzja. Operacja doszła do skutku dopiero 15 stycznia. Mój powrót do formy trochę więc jeszcze potrwa. Zrobię jednak wszystko, co w mojej mocy, aby być do dyspozycji trenera już w kwietniu – twierdzi Krzysztof Biegański, który był ważnym elementem składu Warty.
W obecnym sezonie wystąpił w dziesięciu spotkaniach II ligi, w których dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców. Zawodnik wierzy jednak w to, że zespół stać jest na niezłą grę pod jego nieobecność.
– Pewnie, że wierzę w nasz zespół! Każdego zawodnika da się zastąpić, dlatego też jestem przekonany, że chłopaki już wiosną dadzą naszym kibicom sporo radości – mówi Biegański.
Poznaniak jest wychowankiem „Zielonych”, chociaż już w 2007 roku na wiele sezonów opuścił Drogę Dębińską. Do klubu powrócił latem 2015 po przeprowadzce z Kotwicy Kołobrzeg. W sumie w zielonej koszulce rozegrał już 69 meczów ligowych, w których zdobył 16 bramek.
– Swoją przyszłość wiążę z Wartą. Chciałbym zostać tutaj, jak najdłużej tylko się da. Obiecuję, że będę robił wszystko, aby tak też się stało. Oczywiście jednak nie wszystko też zależy ode mnie, ale swoją grą chcę udowodnić swoją jakość. To nie jest tak, że myślę o biciu jakichkolwiek rekordów czy dobiciu do setki meczów. Moim najbliższym celem jest z pewnością powrót na boisko. Póki co, jedynie na tym się skupiam – deklaruje piłkarz.
W przeszłości Krzysztof Biegański miał okazję pełnić rolę kapitana Warty. Opaska ostatecznie przeszła jednak na ramię Bartosza Kieliby. Pomocnik nie ma z tym jednak jakiegokolwiek problemu.
– Nie zamierzam o nią walczyć. Bartek jest kapitanem już od przeszło roku i myślę, że swoją postawą pokazał, że jak najbardziej na nią zasługuje – mówi Biegański.
W przeszłości piłkarz doznał innej poważnej kontuzji – jeszcze w barwach Olimpii Elbląg dość pechowo złamał prawą nogę. Teraz przed nim jednak jeszcze większe wyzwanie.
– Wówczas złamałem kość piszczelową. Teraz z kolei to kolano. Myślę jednak, że tych kontuzji nie da się porównać. Z pewnością więcej pracy czeka mnie teraz – wspomina 29-letni piłkarz.
Sam zawodnik ma jednak nadzieję, że uda mu się wrócić na boisko jeszcze w obecnych rozgrywkach. Jednocześnie liczy na awans do I ligi.
– Bardzo bym tego chciał. Drużyna na pewno będzie chciała wygrywać mecze i zrobi wszystko żeby tak było. Ale czy uda się awansować? Okaże się w czerwcu po ostatnim meczu. Wiosną na pewno będę gościł przy „Ogródku” jako kibic, ale moim celem jest też pojawić się na boisku – dodał.
Przypomnijmy, że Warta Poznań w sobotnie południe podejmą w drugim meczu kontrolnym zespół Górnika Konin. Początek spotkania na boiskach Miejskiego Ośrodka Sportowego przy ulicy Gdańskiej 1 o godzinie 12:00. Dla podopiecznych trenera Petra Nemca będzie to drugi mecz sparingowy podczas zimowych przygotowań do rundy wiosennej II ligi. Pierwszy mecz z Wartą Sieradz zakończył się remisem 1:1, a bramkę dla poznaniaków zdołył Adrian Chopcia.
Piotr Przyborowski, tww / fot. Roger Gorączniak