Bieg Lwa: znakomici zawodnicy, pokaz szybkości i fantastyczni kibice


3 czerwca w Tarnowie Podgórnym odbyła się siódma już edycja Biegu Lwa. Impreza przyciągnęła blisko 1600 zawodników w biegach na 21 i 10 km, a wśród nich takich biegaczy jak Henryk Szost, Marcin Chabowski, Agnieszka Gortel-Maciuk, czy Dominika Stelmach. Zawodom towarzyszył wielowymiarowy piknik rodzinny z biegami dzieci na czele, a także ciekawe zawody – pokazowy bieg na 100 m z udziałem czołowych polskich sprinterów – Sprint NOVOL oraz rywalizacja drwali – LION’S TROPHY.  Bieg odbył się pod patronatem „Naszego Głosu Poznańskiego”.

Więcej zdjęć z Biegu Lwa tutaj:

Bieg Lwa 2018 w Tarnowie Podgórnym na zdjęciach

Główna rywalizacja odbyła się na dystansie półmaratonu. Z tropikalną aurą najlepiej poradził sobie Kenijczyk Cosmas Kyeva, który uzyskał czas 1:04:55. – Oczywiście jestem szczęśliwy, bo zwyciężyłem, ale czas nie jest za dobry ze względu na pogodę – jest za ciepło. Trasa jest dobra i szybka, ale pogoda jest zła – podkreślił na mecie zwycięzca. – Przez 10 km biegliśmy w grupie, po 10. km postanowiłem zerwać tempo, ruszył ze mną Abel Rop, ale od 14. kilometra biegłem już sam. To nie było jednak kluczowe, największy wpływ miała na mnie dzisiaj pogoda.

Drugą lokatę wywalczył wspomniany Abel Kibet Rop, a trzeci był Polak – Marcin Chabowski.

Wśród pań najlepszą okazała się Agnieszka Gortel-Maciuk:Nie spodziewałam się wygranej, ponieważ rywalki były znakomite, a ja nie przygotowywałam się pod półmaraton w ostatnim czasie. Mimo to, udało mi się uzyskać najlepszy wynik na tym dystansie w tym roku. Warunki nie były łatwe, więc tym bardziej się cieszę – podkreśliła czterokrotna mistrzyni Polski w biegu półmaratońskim. – Biegłam w grupie z innymi zawodniczkami i kolegą Arturem Kernem, który był dzisiaj naszym pacemakerem. To on przed startem namawiał nas, żebyśmy zaczęły wolno, bo jest bardzo ciepło, dalej dostosowywał tempo do nas, a kiedy już dziewczyny się odłączyły i biegliśmy we dwójkę, motywował mnie. Nie ukrywam, że czułam presję kolejnej zawodniczki, bo trzymała się na przysłowiowym „ogonie”, dlatego na ostatniej prostej mimo, że kompletnie nie miałam już siły, starałam się przyspieszyć.

Czas Agnieszki to 1:15:24. Kolejna zawodniczka – Ukrainka Oleksandra Shafar – przybiegła na metę z 27-sekundową stratą, a trzecia była Kenijka Christine Moraa Oigo – 1:16:26

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz