Bieg dla orkiestry 2015, czyli jak wygrać z wiatrem i dać coś od siebie?


Fatalna pogoda, silny wiatr i chwilami zacinający z nieba deszczograd, chłód i duża wilgotność. Czy to jest pogoda dla ludzi? Jednak dla prawdziwego biegacza nie ma złej pogody tylko jest zły ubiór. Jak mogą pomóc to nic nie stanie na przeszkodzie, przyjdą. No i udało się.

Organizatorzy bali się o frekwencję, a tu niespodzianka. Pojawiło się 104 biegaczy, a najmłodszy miał 3 lata. Wspólna rozgrzewka przeprowadzona przez WUEF-istę, chwila koncentracji i na start. W pierwszej linii ustawili się najmłodsi aby dyktować silne tempo. Trzy, dwa, jeden i start. Poszli. Zasadą biegu było przebiec tyle okrążeń stadionu, na ile każdego stać. Tak więc najmłodsi schodzili już po 1 okrążeniu otrzymując certyfikat i pyszną słodkość. Potem przez kolejne dwie godziny sukcesywnie ubywało biegaczy, którzy po zejściu z trasy wrzucali pieniądze do puszek płacąc za każde pokonane okrążenie złotówkę. Po ponad godzinie zeszły dwie siedmioletnie bohaterki dnia – Julka i Oliwka, które wspierając się nawzajem przebiegły po 20 okrążeń każda (8 km). Najwytrwalszy pokonał 73 kółka stadionu. Pies – celebryta ponad 50 kółek w międzyczasie uzupełniając płyny i pozując do zdjęć.

W sumie biegacze z Tarnowa Podgórnego przebiegli 1.650 okrążeń stadionu, czyli 660 kilometrów w dwie godziny.

To była druga edycja biegu zorganizowanego przez WUEF Club: POZIOM WYŻEJ i Bieg Lwa – na pewno będą kolejne.

Piotr Modzelewski

 

Dodaj komentarz