,,Baby boom” w szatni Lecha Poznań


Dwa tygodnie po „cieszynce” Macieja Makuszewskiego, w taki sam sposób radość po zdobytej bramce okazał Mario Situm. Chorwat, podobnie jak jego kolega z szatni, spodziewa się dziecka. To nie są jednak jedyni piłkarze, którzy w najbliższym czasie będą musieli sprawdzić się w nowej roli.

Dla 25-latka to nie było pierwsze trafienie w niebiesko-białych barwach. W swoim debiucie w nowym klubie dwukrotnie trafił on do siatki rywala. Było to jednak jego pierwsze trafienie w meczu ligowym. – Jeśli mam być szczery, to niewiele dla mnie znaczy ten gol. Nie wygraliśmy, a zawsze najważniejsze jest dobro zespołu. Oczywiście bramki jest ważne, ale gdy jesteśmy lepszym zespołem, to musimy wygrywać, a tego nie zrobiliśmy. Graliśmy lepiej, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale nie zwyciężyliśmy. Taki jest futbol – podsumowuje spotkanie z Zagłębiem, Situm.

Dla niego zbliżające się miesiące są bardzo ważne. Jego żona spodziewa się dziecka i już wkrótce skrzydłowy będzie miał okazję do sprawdzenia się w roli ojca. – Prowadziliśmy 1:0 i to był świetny moment, aby cieszyć się w taki sposób. Liczyłem na to, że wygramy, ale tak się nie stało. Jestem smutny, bo straciliśmy dwa punkty. Ostatnio odpadliśmy z pucharów i została nam tylko liga. Dlatego musimy w niej grać lepiej i zwyciężać. Liczę na to, że już w kolejnych meczach to poprawimy – podkreśla skrzydłowy.

On, a także Makuszewski, to nie jedyny lechici, dla którego rok 2017 będzie wyjątkowy. Situm spodziewa się dziecka w grudniu, w podobnym okresie na świat powinno przyjść dziecko Makuszewskich. Już kilka miesięcy temu z narodzin syna cieszyć się mógł Mihai Radut. – Można powiedzieć, że mamy „baby boom” w szatni. Ja, Maki, a do tego Nicklas spodziewa się dziecka. Wydaje mi się, że ktoś jeszcze. To fajny czas w naszym życiu osobistym – zaznacza Situm. – Teraz czekamy na bramkę Nicklasa i jego „cieszynkę” – śmieje się.

Życie osobiste nie przykrywa mu jednak wyników zespołu. Pomocnik liczy na to, że już w najbliższym czasie będzie miał powody do radości także ze względu na świetne rezultaty Kolejorza. – Tak naprawdę to mecz z Zagłębiem nie był najlepszy w moim wykonaniu. Przepraszam za to. Ostatnio graliśmy dwa mecze w tygodniu, teraz będziemy mieli więcej okazji do treningów i mam nadzieję, że przełoży się to na wyniki. Mamy czas, żeby odpocząć, potrenować i wierzę, że będzie lepiej. W kolejnych meczach chcemy walczyć o trzy punkty – kończy 25-latek.

Fot. Dariusz Skorupiński
źródło www.lechpoznan.pl

Dodaj komentarz