Arboleda wrócił na Bułgarską


Manuel Arboleda odwiedził INEA Stadion przy Bułgarskiej. Były zawodnik Kolejorza po raz pierwszy po odejściu z klubu przyleciał do Polski. – U mnie wszystko dobrze. Cały czas kibicuję Lechowi i interesuję się jego wynikami – mówi Kolumbijczyk.

arboleda rajczak

Podczas wizyty spotkał się on z wiceprezesem Piotrem Rutkowskim. – Odbyliśmy fajną i pożyteczną rozmowę. Rozmawialiśmy o sporcie, piłce nożnej. Bardzo się cieszę, że mogliśmy się spotkać – podkreśla Arboleda, który cały czas współpracuje z klubem i obserwuje piłkarzy w Ameryce Południowej. Dwóch zawodników, których wyskautował w swojej ojczyźnie trafiło na testy sportowe do drużyny rezerw.

Przyjazd na Bułgarską nie mógł się zakończyć tylko na wizycie w gabinecie prezesa. Zaraz po niej Arboleda poszedł na murawę. – Ten klub to mój drugi dom. Jestem zadowolony z tego, że cały czas o mnie pamiętacie, a w klubie wiszą moje zdjęcia. To super sprawa – mówi były obrońca. – Kiedy wszedłem na stadion to płakałem. Odżyły wszystkie wspomnienia. Zagraliśmy tutaj dużo meczów, walczyliśmy w wielu spotkaniach. Przypomniałem sobie o tym – dodaje.

Po powrocie do Kolumbii Arboleda związał się kontraktem z pierwszoligowym Deportes Tolima. – Trochę pograłem w klubie, w którym grałem na początku swojej piłkarskiej kariery. To drużyna na dobrym poziomie – mówi były piłkarz Lecha, który cały czas ma związek ze sportem. – Teraz jestem właścicielem drugoligowej drużyny. Wspólnie z ojczymem Jamesa Rodrigueza zarządzam drużyną Tolima Real. Teraz będziemy walczyli o awans do pierwszej ligi – zapowiada Arboleda.

Kolumbijczyk kilka dni temu przyleciał do Polski po raz pierwszy od odejścia z Lecha, ale jak tłumaczy nigdy nie zapomniał o kilku latach spędzonych w Poznaniu. – Zawsze mówiłem, że tak będzie. Polska jest w moim sercu. Traktuję ten kraj jak mój, a Lecha jak moją rodzinę. Zawsze będę dziękował Lechowi za to, że tutaj grałem – mówi były obrońca Kolejorza, który cały czas utrzymuje kontakt z zawodnikami z drużyny. – Chociażby z Ivanem Djurdjeviciem i Dimą Injacem – wymienia.

źródło Lech Poznań / www.lechpoznan.pl / Fot. Marcin Rajczak

Dodaj komentarz