ANNA WYSZKONI: – Podpowiada mi serce


11 lat temu zaśpiewała Pani piosenkę napisaną przez Marka Jackowskiego i Korę „Zapytaj mnie o to kochany” (znalazła się na al­bumie „Życie jest w porządku”). W końcu listopada premierę mia­ło Pani najnowsze fonograficzne „dziecko”, w całości poświęcone twórczości tego artysty.

– Płyta „10” ukazała się 1 grudnia. Poświęcona jest Markowi Jackowskiemu, w tym roku mija 10 lat od jego śmierci. To dla mnie ważny projekt i ekscytujący moment. Marka znałam dość dobrze jako czło­wieka na jego ostatnim etapie życia. Pracowaliśmy razem, postanowiłam poświęcić mu fragment swojej ścieżki artystycznej. Wiele mówi się o Korze, Marka odsuwając na dalszy plan. W zasadzie całe życie był trochę w cieniu Kory. Czas, by z tego cienia wyszedł. Najnowszą płytą chcę zwrócić uwagę na jego dokonania.

 Jak zostały dobrane utwory na tę płytę z jego bogatego dorobku?

– Wzięliśmy na warsztat piosenki, które są doskonale znane, przez moją publiczność. Porównania zawsze będą. Czułam ogromną radość i satysfakcję, tworząc ten album. Na płycie znajduje się 10 utworów, ale na koncertach, które ją promują grać będziemy kilkanaście piosenek, bo aż tyle ich opracowaliśmy. Aranżacje są zaskakujące, mam nadzieję, że się spodobają. Staraliśmy się „wkleić” do tego albumu utwory znane, choć nie wszystkie są oczywiste. Sięgamy też po takie, które nie były przebojami z list przebojów, ale je lubię. Na płycie są piosenki grane przez Maanam, z kariery solowej i takie, które napisał dla innych artystów. Wymieszaliśmy ten repertuar.

 Czy albumem „Jestem tu nowa” z 2017 r., nagranym po chorobie nowotworowej, w jakimś sensie rozlicza się Pani z przeszłością?

– Nie traktuję tej płyty jak rozliczenie, raczej jak wejście w nowy etap życia. Byłam w trudnym momencie, dużo przeszłam. Ta płyta była dla mnie w pewnym sensie terapią, pokazaniem siły wewnętrznej, z której chcę czerpać. To wyraz mojej kobiecej przemiany, koncentrowania się bardziej na sobie, niż na świecie wokół mnie. Wcześniej bywało odwrotnie.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz