Poniżej felieton Adama Szejnfelda, posła do Parlamentu Europejskiego. Oczywiście redakcja może, ale nie musi zgadzać się z opinią eurodeputowanego. Zachęcamy także inne publiczne osoby, to przysyłania swoich komentarzy.
Jak to się stało, że mały, wyspiarski kraj, ubogi w surowce naturalne, w którym dwie trzecie terytorium w zasadzie nie nadaje się do życia, a do tego położony na styku czterech płyt tektonicznych, będąc tym samym pod stałym zagrożeniem trzęsieniami ziemi, wybuchów wulkanów, tajfunów i fal tsunami, stał się jedną z największych ekonomicznych potęg na całym świecie? Odpowiedź jest prosta – Japończycy! Ich kultura i tradycja, ich usposobienie, ich mentalność. Pokora, szacunek do prawa, posłuch dla autorytetów, kult pracy, kooperatywność, odpowiedzialność!… To one sprawiły, że Japonia jako jedno z niewielu państw potrafiło pokonać wiele kryzysów i wydostać się z głębokiego zacofania, aby ostatecznie znaleźć się w pierwszej czwórce najważniejszych gospodarek świata.
W następstwie odrzucenia polityki izolacjonizmu po restauracji Meiji w 1868 r., Japonia wzięła udział w dwóch wojnach – chińsko-japońskiej (1894-95) oraz rosyjsko-japońskiej (1904-05) – a później, dalej kierując się chęcią ekspansji, doprowadziła do ogromnych strat w swoim kraju i społeczeństwie w wyniku II wojny światowej. Nastąpiła totalna klęska. Państwo było w rozsypce. Miasta legły w gruzach. Po podpisaniu bezwzględnej kapitulacji, 2 września 1945 roku, kraj, po raz pierwszy w swej historii, znalazł się pod okupacją obcego mocarstwa… Pod względem gospodarczym, politycznym, jak i społecznym Japonia przestała się liczyć. W Azji i na świecie.
Mimo ogromnych zniszczeń gospodarka japońska zaczęła się jednak odbudowywać, a następnie szybko rozwijać. Powojenne lata mijały pod znakiem bogacenia oraz wzrostu, zarówno ekonomicznego jak i społecznego. Żadne inne państwo nie rozwijało się nigdy w tak błyskawicznym tempie. Na spektakularny sukces Japonii w tym czasie złożyło się kilka czynników. Po pierwsze, był to, wywodzący się jeszcze z rolniczej przeszłości, kolektywizm, a więc współpraca jednych z drugimi. Po drugie, lojalność wobec pracodawców i związana z nią pracowitość. Kolejnym czynnikiem była bardzo dobra współpraca między rządem, korporacjami, a związkami zawodowymi. Państwo wspierało firmy, a te inwestowały w swoich pracowników, którzy traktowali wspólny rozwój z własną firmą, jako nadrzędny cel.
Nie ulega wątpliwości, że dla Europejczyków zetknięcie się z japońskim stylem życia i pracy jest ogromnym szokiem, bowiem, dla mieszkańców kraju Kwitnącej Wiśni życie zawodowe i prywatne niemalże nie są oddzielone. Odwrotnie, wzajemnie się uzupełniają. Praca jest po prostu jednym ze sposobów cieszenia się życiem i okazją do kontaktów społecznych. Jest postrzegana jako źródło dumy i radości, a nie „zło konieczne”. W Europie, pracownicy generalnie są indywidualistami, mającymi na uwadze przede wszystkim swoją własną karierę. Japończyk natomiast rozpoczynając pracę, staje się częścią zespołu i musi się wyzbyć jednostkowego myślenia. Przecież cały naród nie będzie mógł odnieść sukcesu, jeżeli każdy będzie zazdrośnie podążał własną, wytyczoną przez siebie ścieżką i z myślą jedynie o swoim interesie!
Przez wiele lat Japonia, pomimo bardzo rozwiniętej gospodarki, była niestety stosunkowo niechętna do współpracy z zagranicą, do otwierania się na innych, a więc i do podpisywania jakichkolwiek porozumień handlowych, szczególnie z krajami rozwiniętymi. Ten etap pastwo będące kiedyś wzorem także dla Polaków – dość przypomnieć ideę budowy „Drugiej Japonii” – ma jednak już dawno za sobą. Teraz Japonia chce się integrować, chce współpracować, chce współdziałać z innymi. Liderzy życia politycznego, czy szerzej, publicznego w Japonii, w przeciwieństwie do wielu sił w Europie, w tym w Polsce, a ostatnio także i w USA, międzynarodową współpracę uznają już nie tylko, jako instrument wspierania rozwoju gospodarczego, ale i utrzymywania pokoju na świecie. To wyspiarskie państwo nie ma więc zamiaru pozostać „wyspą” na morzu globalnej kooperacji.
W tym roku Unia Europejska i Japonia zakończyły pracę nad umową o partnerstwie gospodarczym, która ustanawia największy na świecie obszar wolnego handlu. Porozumienie jest wyjątkowe, nie tylko pod względem znaczących korzyści ekonomicznych jakie może przynieść, ale stanowi jasny sygnał poparcia wolnego handlu i bardzo silnego przywiązania do wspólnych wartości, które łączą UE i Japonię takich, jak demokracja, praworządność, równość, równouprawnienie, prawa człowieka….
Czas pokaże, czy to porozumienie, wraz z innymi, na przykład z niedawno ratyfikowaną umową CETA z Kanadą, będą dla innych krajów wzorami do naśladowania, czy też jednak odwrotnie, górę będzie brał przykład protekcjonistycznych poglądów i stanowisko Donalda Trumpa, prezydenta USA, który wypowiada Europie wojnę handlową, a z innymi krajami świata zrywa porozumienia? Pytanie staje się tym bardziej ważne dla nas, po ostatniej wizycie prezydenta A. Dudy w USA. Widać bowiem w polskiej polityce jakby odejście do europejskich celów oraz wartości i skłanianie się w kierunku, jaki świat miał do tej pory już za sobą. W tym kontekście pamiętać należy, że w Unii Europejskiej już jesteśmy, natomiast 51 stanem USA raczej nigdy nie będziemy.
Adam Szejnfeld
Poseł do Parlamentu Europejskiego
www.facebook.com/PoselSzejnfeld/
#Japonia #KrajKwitnącejWiśni #KrajWschodzącegoSłońca #HandelMiędzynarodowy #Demokracja #Praca #UmowaHandlowa #INTA #IMCO #ParlamentEuropejski #UE #UniaEuropejska #EPP #EPL #PlatformaObywatelska #PO #AdamSzejnfeld #Polska #Europa #Wielkopolska #HandelZagraniczny #USA